Jak już wcześniej pisaliśmy, działacze z Dolnego Śląska uwagę swą skupiali na juniorach, Jamrożym, Nowaczyku oraz Hlibie z gorzowskiej Stali. Najkorzystniej wypadł Paweł Hlib i to on ma największe szanse na to aby w przyszłym sezonie bronić barw zespołu wrocławskiego. Przeszkodą może okazać się jednak kwota transferowa, która oscyluje wokół 250 tysięcy złotych. - Myślę, że ta kwota się zmieni, zostanie od niej odjęte zadłużenie gorzowskiego klubu wobec mojej osoby. Ja jeszcze nie podjąłem decyzji gdzie wystartuje. Obawiam się, że na ekstraligę może jeszcze jest za wcześnie w moim przypadku. Jest kilka klubów mną zainteresowanych ale jak to się skończy trudno powiedzieć. Mam nadzieję, że dużo się wyjaśni po pierwszych rozmowach w Gorzowie - powiedział junior Stali. W odejście Hliba z Gorzowa nie wierzy szkoleniowiec pierwszoligowego zespołu, Stanisław Chomski - Hlib raczej na 100 procent zostanie w Gorzowie i dla mnie sprawa jest jasna. Odejście tego zawodnika wiąże się dla nowego klubu z kosztami w granicach 500 tysięcy złotych. Poza tym zawodnik chce nadal startować u nas - mówi trener Gorzowa. - Myślę, że to Hlib podejmuje decyzję w jaki sposób chce się nadal rozwijać a nie jego trener - ripostuje Marek Cieślak. Nie da się ukryć, że Paweł Hlib jest w chwili obecnej najbardziej łakomym kąskiem dla klubów, które poszukują juniorów. Oprócz Atlasu zainteresowanie tym zawodnikiem wykazują również między innymi zespoły z Gdańska i Zielonej Góry. Który z klubów wygra w swoistym "przetargu" przekonamy się zapewne niebawem.