Stelmet Falubaz pokonał na własnym torze Start bez najmniejszych problemów. Zespół z Gniezna to jedna z najsłabszych ekip w ekstralidze. Dodatkowo do Zielonej Góry przyjechał osłabiony - bez Mateja Zagara, Antonio Lindbacka oraz Piotra Świderskiego. - Chcemy dojechać ekstraligę do końca. Ona nas trochę przerosła. Przyjechaliśmy tu po najniższy wymiar kary - komentował sytuację menedżer gości Daniel Imbirowicz. Lider tabeli i zdecydowany faworyt spotkania, po pierwszym zremisowanym biegu wygrał kolejnych 10 gonitw z rzędu i prowadził 48:18. Gospodarze byli lepsi zarówno na starcie, jak i na dystansie, dzięki czemu wiele wyścigów kończyło się ich podwójnym triumfem. Stelmet Falubaz swoją wyższość pokazał także w biegach nominowanych, które wygrał dwukrotnie w stosunku 5:1. Tym samym zielonogórzanie wygrali cały pojedynek 66:24 i utrzymali pozycję lidera rozgrywek. Z dobrej strony zaprezentował się wracający do składu Stelmetu Jonas Davidsson, a serca kibiców podbijał młody wychowanek klubu Alex Zgardziński, który zdobył 7 punktów. - Szczególnie cieszy dobra postawa Davidssona oraz Zgardzińskiego, którzy wykorzystali swoją szansę. Na ciepłe słowa zasługują jednak wszyscy nasi zawodnicy - chwalił po meczu swoich podopiecznych trener Stelmetu Falubazu Rafał Dobrucki. Stelmet Falubaz Zielona Góra - Lechma Start Gniezno 66:24 Stelmet Falubaz Zielona Góra: Patryk Dudek 12 (3,3,3,3), Jonas Davidsson 11 (2,1,2,3,3), Piotr Protasiewicz 11 (3,2,3,3), Krzysztof Jabłoński 11 (1,3,2,3,2), Jarosław Hampel 9 (1,3,3,2), Alex Zgardziński 7 (2,3,0,2), Mikkel B. Jensen 5 (1,1,1,2). Lechma Start Gniezno: Bjarne Pedersen 7 (2,2,1,1,1), Sebastian Ułamek 6 (3,0,2,1), Davey Watt 5 (2,2,1,d), Oskar Fajfer 4 (w,0,2,1,1), Damian Adamczak 1 (0,1,0,0,d), Adrian Gała 1 (1,d,0), Filip Sitera 0 (0,d,0,0). Najlepszy czas dnia: 59,37 Piotr Protasiewicz w trzecim biegu. Sędzia: Jerzy Najwer (Gliwice). Widzów 10˙000.