W klubie nie zapadły jeszcze żadne decyzje dotyczące przyszłości trenera Czesława Czernickiego i zawodników. "Za wcześnie jeszcze na podejmowanie decyzji personalnych. Oczywiście, trzeba będzie w przyszłość podjąć jakieś kroki, ale poczekamy aż opadną emocje i prezes podejmie decyzję o zwołaniu posiedzenia zarządu" - powiedział rzecznik klubu Daniel Siczyński. W pierwszym meczu play off Stal przegrała zaledwie czterema punktami (43:47). Do rewanżu w Gorzowie przystępowała w roli faworyta, bo miała atut własnego toru i własnej publiczności. Niedzielny mecz zakończył się jednak pierwszą w tym sezonie porażką na własnym torze 43:46. "Zawaliłem kompletnie. Już słabiej nie mogłem pojechać. Remontowałem silniki podczas przerwy po Drużynowym Pucharze Świata i wczoraj one mnie zawiodły. Bardzo żałuję, że tak się stało" - powiedział Tomasz Gapiński, który zdobył zaledwie trzy punkty. Jego kontrakt wygasa z końcem sezonu. "Chciałbym zostać w Stali. Mam nadzieję, że jednym meczem nie przekreśliłem swojej przyszłości w tej drużynie. Ale wiem, że ostateczną decyzję podejmie zarząd" - dodał Gapiński. W dwumeczu nie wystąpił jeden z liderów gorzowskiej drużyny Duńczyk Nicky Pedersen, któremu po upadku w Grand Prix Skandynawii 14 sierpnia, odnowiła się kontuzja łopatki. Do półfinału awansował obrońca tytułu mistrza kraju - Falubaz Zielona Góra. "Do końca zachowaliśmy spokój w obozie, co zdecydowało o wygranej. Mecz był bardzo trudny, bo nasz rywal zza miedzy to wymagający przeciwnik" - powiedział prezes Falubazu Robert Dowhan. Od czwartku w wolnej sprzedaży będą już bilety na półfinałowy mecz z udziałem drużyny Falubazu, który odbędzie się w Zielonej Górze. "Dla nas nie ma znaczenia, z kim zmierzymy się w półfinale. Tu nie ma kalkulacji, bo zawodnicy na pewno będą maksymalnie zmotywowani do walki" - dodał Dowhan.