Mecz Pirateria - Dackarna dobiegał już końca i goście prowadzili dziesięcioma punktami. W ostatnim biegu, który już nie miał znaczenia, pierwszy na starcie był Hans Andersen z Dackarna. Przed drugim wirażem, kiedy żużlowcy jechali z maksymalną szybkością, nagle jadący po zewnętrznej stronie toru Emil Sajfutdinow z Piraterna zajechał mu drogę. Zderzenie było tak silne, że Andersen wypadł poza bandę i noc spędził w szpitalu. "Rosjanin niespodziewanie zajechał mi drogę, stracił panowanie nad motocyklem i wpadłem na niego, po czym przeleciałem nad ogrodzeniem silnie uderzając w ziemię" - powiedział Duńczyk. Andersen jest tak potłuczony, że nie wystąpi prawdopodobnie w eliminacjach do drużynowego Pucharu Świata w Vojens, gdzie Dania zmierzy się w sobotę ze Szwecją, Czechami i Rosją. W wypadku uczestniczył również szwedzki żużlowiec Andreas Jonsson, u którego stwierdzono wstrząśnienie mózgu. Sajfutdinow nie odniósł żadnych obrażeń. "Gdyby nie dmuchana banda, mogło dojść do śmiertelnego wypadku. Tak jeździć nie można. To samobójcza jazda a la kamikadze" - powiedział kierownik zespołu Dackarna Morgan Andersson. Komentatorzy telewizyjni ocenili, że czegoś tak przerażającego jeszcze nie widzieli w szwedzkiej lidze. "Rosjanin ponownie zaskoczył nas wszystkich swoją nieprzewidywalnością. W Cardiff podczas Grand Prix pokazał, że jest bokserem bijąc się ze Scottem Nicollsem, a teraz zademonstrował nam samobójczy styl jazdy". Sajfutdinow otrzymał od kierownictwa własnego zespołu ostrzeżenie za niebezpieczną jazdę i zostanie zawieszony przynajmniej na jeden mecz, jeżeli podobna sytuacja się powtórzy. Film z wypadku znalazł się już na portalu YouTube.