Wiktora Przyjemskiego śmiało można zaliczyć do najlepszych młodzieżowców w kraju nad Wisłą. 16-latek zachwycał już od najmłodszych lat, ale dopiero w tym sezonie pokazał się szerszej publiczności za sprawą debiutu w lidze. W debiutanckim roku wychowanek Polonii dał czadu i pomimo paru trudnych chwil wykręcił imponującą średnią 1,743 punktu na bieg. Wiktor Przyjemski otrzymał tylko telefon z Rawicza Wydawało się, że świetne występy bydgoszczanina zaowocują w okresie jesienno-zimowym wieloma telefonami z drugiej ligi, gdzie juniorzy mogą startować na zasadach "gościa". Jak się okazuje, byliśmy w wielkim błędzie. - Kolejarz Rawicz to był jedyny klub z tych rozgrywek, który skontaktował się ze mną i zaproponował mi starty - przekazał junior w rozmowie z Tygodnikiem Żużlowym. Utalentowany zawodnik zdradził również, iż finalizacja transferu nie była wcale taka łatwa, ponieważ wątpliwości co do takiego ruchu przez chwilę miał jego macierzysty ośrodek. - Z Rawicza zadzwonili w okresie transferowym i trener Polonii trochę się wahał nad tym pomysłem. Chyba do końca nie był przekonany i chciał, żebyśmy poczekali z tą decyzją. Ale jak już skład był zamknięty i ustalony, siedliśmy, porozmawialiśmy o tym i uznaliśmy, że to nie jest taki zły pomysł - zdradził 16-latek. Kibice Polonii mogą spać spokojnie Wiktor Przyjemski odniósł się też do swojej przyszłości w Bydgoszczy i uspokoił martwiących się kibiców. Niektórzy z nich obawiają się, że jeśli podopiecznym Jacka Woźniaka nie uda się awansować do PGE Ekstraligi, to junior zdecyduje się na występy w najlepszej lidze świata. - Zżyłem się z Polonią Bydgoszcz i o tym klubie przede wszystkim myślę, a nie o tym co mnie czeka w Ekstralidze - uciął spekulacje młodzieżowiec.