Miejsce 1. Wojciech Stępniewski, prezes Ekstraligi Żużlowej. Człowiek, który napędza cały polski żużel swoimi pomysłami (w ciągu kilku lat sprofesjonalizował ligę, zrobił z niej bardzo dobry produkt) i załatwia naprawdę wielkie pieniądze dla tego sportu. Na dniach zostanie podpisany wielki kontrakt telewizyjny opiewający na 50 milionów złotych rocznie. Wynegocjowany przez Stepniewskiego. Już teraz, dzięki jego umowom i pomysłom kluby dostają średnio 2,3 miliona złotych rocznie z kast Ekstraligi. Za rok będzie dwa razy więcej. Stępniewski wymyśla, kreuje, wprowadza nowinki. To za jego sprawą wchodzi elektroniczny pomiar. Miejsce 2. Michał Sikora, prezes PZM. Jeśli Stępniewski napędza całą machinę, to prezes Sikora jest tym, który te mądre pomysły akceptuje, stawia stempel. Jeśli chodzi o sprawowaną funkcję, to Sikora jest nad Stępniewskim. Można by się nawet spierać o to, który z nich powinien być na pierwszym miejscu. Zaletą prezesa PZM jest to, że potrafi być dobrym arbitrem. Obserwuje, przygląda się, a kiedy trzeba, to wkracza do akcji i gasi pożary. Jak dwa lata temu, kiedy rzutem na taśmę przedłużył kontrakt trenera kadry Marka Cieślaka. Ten już chciał odchodzić, bo przeczytał w mediach, że nie chce go poprzednik Sikory na fotelu prezesa PZM. Sikora trzyma się na uboczu, co nie znaczy, że nic nie znaczy. Związek to on. To nie jest człowiek żużla, ale on się tego żużla uczy. Miejsce 3. Piotr Szymański, przewodniczący GKSŻ. Jeśli ktoś zna działaczy 1. i 2. Ligi Żużlowej, to wie, z jak ciężką materią zmaga się Szymański. Są prezesi, którzy potrafią powiedzieć, że nie chcą telewizji, bo przez to mają większe rachunki za prąd. Negocjowanie czegokolwiek w takich warunkach, to droga przez mękę. Szymański już załatwił 5-letni kontrakt z Canal Plus dla pierwszej ligi za 1,5 miliona złotych rocznie. Ma też sponsora tytularnego dla 1. Ligi za 800 tysięcy. Sama liga też zaczyna wyglądać tak, że wielu ekspertów od roku mówi, że jest znacznie ciekawsza pod względem sportowym od PGE Ekstraligi. Miejsce 4. Andrzej Witkowski, były prezes PZM. Jego wypowiedzi w mediach robią furorę. Nie boi się wyjść i powiedzieć, że Ekstraligę trzeba zwiększyć, że polscy zawodnicy są maminsynkami, albo że trzeba zmienić trenera kadry. Moc sprawcza nie jest jednak wielka, skoro trener Cieślak odszedł na swoich warunkach, a Ekstraligi nie powiększono. Działacz z racji stażu i zasług jest wysłuchiwany, ale to nie jest tak, że co powie, to od razu jest realizowane. Miejsce 5. Ryszard Kowalski, wiceprezes Ekstraligi Żużlowej ze specjalizacją w regulaminach. Niektórzy żartują, że są one coraz grubsze, ale trzeba zauważyć, że rośnie ta część regulaminu, która dotyczy wizerunku i marketingu. Kowalski, poza tym, że jest regulaminowym mózgiem, jest też pierwszą osobą szepczącą do ucha prezesa Stępniewskiego. Ktoś może powiedzieć, że to taka szara eminencja, choć akurat to określenie średnio do niego pasuje. Miejsce 6. Andrzej Rusko, prezes Betard Sparty Wrocław. To jest ten prezes klubu, z którego zdaniem najbardziej liczą się władze PZM i Ekstraligi Żużlowej. Jeśli ktoś miałby coś przemycić do regulaminu, to właśnie on. Jeśli czegoś potrzebuje, to używając licznych wpływów, potrafi wywołać dyskusję na palący temat. Inna sprawa, że akurat Rusko to bardzo inteligentny człowiek, który ma wiele do powiedzenia. Działacz z najdłuższym stażem w żużlu. Miejsce 7. Bartosz Zmarzlik , żużlowiec Moje Bermudy Stali Gorzów. Nominacja z racji tego, że to jest twarz polskiego żużla. Realnego wpływu na to co się dzieje, nie ma, ale na to, jak jest postrzegany żużel już tak. Jeśli popatrzymy na Plebiscyt na Sportowca Roku, to mamy delikatną obsuwę. Miejsce 8. Krzysztof Cegielski, przewodniczący stowarzyszenia Metanol. Wszystkie ważniejsze dla zawodników sprawy załatwia właśnie on, a centrala liczy się z jego głosem. Żużlowcy zawdzięczają mu wiele korzystnych rozwiązań, zażegnała wiele poważnych kryzysów. Działa po cichu, ale skutecznie. Miejsce 9. Zbigniew Fiałkowski, działacz GKSŻ obecny również w strukturach ZOOleszcz DPV Logistic GKM-u Grudziądz. Niektórzy żartują, że GKM nawet jak spada z PGE Ekstraligi, to i tak się w niej utrzymuje. Ta drobna złośliwość pokazuje olbrzymią siłę rażenia działacza, który w związku odpowiada za kontakty z klubami, a przy okazji dogląda swoje ekstraligowe dziecko. Miejsce 10. Leszek Demski, szef sędziów. Jego analizy rozgrzewają kibiców po każdej niedzielnej kolejce. Wprowadził wiele istotnych zmian w pracy arbitrów. To nie jest malowany szef, lecz ktoś, kto chce odcisnąć swoje piętno. Główny rozgrywający, gdy idzie o kwestie odbioru torów. Poczekalnia. Tu na pewno prezes PZPN Zbigniew Boniek, który wydatnie pomógł PGE Ekstralidze załatwiając jej sprawy u premiera Mateusza Morawieckiego. Poza tym Piotr Rusiecki, który z Fogo Unią Leszno zdobywa seryjnie tytuły mistrza Polski i jest takim Zmarzlikiem wśród działaczy. To twarz człowieka sukcesu. Ryszard Kowalski, tuner mistrzów świata. Masz jego sprzęt, zwiększasz znaczącą szansę na tytuł. Przekonuje się o tym Zmarzlik, który już od 2 lat króluje na światowych torach. Ryszard Czarnecki, europoseł PiS. Za wiele kontraktów reklamowych załatwionych dla żużla. To on pomógł firmie One Sport i cyklowi SEC przetrwać trudny czas koronwairusa, przetarł też reprezentacji szlaki w Orlenie. Tomasz Gollob za ogromne zasługi dla żużla. Zobacz Sport Interia w nowej odsłonie! <a href="http://www.sport.interia.pl/?utm_source=testlinkow&utm_medium=testlinkow&utm_campaign=testlinkow" target="_blank">Sprawdź</a>