Holta ostro zaatakował częstochowski klub, zarzucając mu daleko idący brak profesjonalizmu. "Dopóki nie zmieni się kierownictwo klubu nie wrócę do Częstochowy" - grzmiał Norweg. Holta twierdzi, że Włókniarz zalega mu pieniądze za 10 spotkań, łącznie 40 tys. euro. Poza tym zdaniem Norwega jednym z powodów odejścia jest niedotrzymanie obietnicy prezesa Mariana Maślanki. "Ustaliliśmy, że jeden z zawodników nie będzie startował we Włókniarzu, tymczasem okazało się, że podpisał on kontrakt wcześniej ode mnie" - wyznał Holta. Słowami drużynowego mistrza świata oburzony jest Marian Maślanka: "Chciałem, żebyśmy pożegnali się w cywilizowany sposób, a Holta postawił nam takie zarzuty. Na pewno nie zostawimy tego bez naszej reakcji. Myślę, że zwołamy kolejną konferencję prasową, podczas której przedstawimy dowody, że Rune nie mówi prawdy". Zdaniem Maślanki pieniądze zostały Norwegowi wysłane. Prezes Włókniarza nie wyklucza możliwości przedstawienia mediom warunków, które były proponowane Holcie. Wygląda na to, że przyjazne pożegnanie przekształci się w medialną wojnę pomiędzy Holtą i częstochowskim klubem. Do sprawy powrócimy wkrótce na łamach naszego portalu. Bartłomiej Romanek, Częstochowa