Andrija Karpowa śmiało można zaliczyć do najlepszych ukraińskich żużlowców w historii tej dyscypliny sportu. 34-latek jeszcze niedawno z dobrym skutkiem ścigał się w PGE Ekstralidze. W ostatnim czasie przeżywał jednak drobny kryzys, w związku z czym wylądował na najniższym szczeblu rozgrywkowym w naszym kraju. W drugiej lidze był prawdziwą gwiazdą i nie schodził poniżej średniej 2 punktów na bieg, wywalczając przy tym z Cellfast Wilkami awans do eWinner 1. Ligi. Dalsza kariera Ukraińca niestety stanęła pod znakiem zapytania za sprawą upadku w Grudziądzu podczas przedsezonowego treningu Stali Rzeszów, której szeregi zasilił w listopadzie 2020 roku. Fatalna kraksa spowodowała długą wizytę w szpitalu, gdzie żużlowiec przez parę dni walczył nawet o życie. Na szczęście skończyło się na strachu i 34-latek doszedł do pełnej sprawności. Co najważniejsze, nie ma zamiaru odwieszać kevlaru na kołek i zadeklarował, że w przyszłym roku wspomoże rzeszowski zespół w walce o awans na zaplecze PGE Ekstraligi. Działacze ekipy z Podkarpacia potwierdzili kontrakt z Andrijem Karpowem dopiero w ostatni dzień okna transferowego. Wcześniej włodarzom udało się pozyskać kilku ciekawych zawodników, na czele z Pawłem Miesiącem, Kevinem Woelbertem czy Eduardem Krcmarem. Czy to ekipa na awans do eWinner 1. Ligi? Czas pokaże. Na nieszczęście rzeszowian równie silne kadry posiadają SpecHouse PSŻ Poznań i Metalika Recycling Kolejarz Rawicz.