W zespole będzie jeździło m.in. pięciu obcokrajowców. Zadanie nakreślone przez szefa klubu mają realizować: Duńczycy Mads Korneliussen i Nicolai Klindt, Szwed Oliver Berntzon, Australijczyk Rory Schlein, Rosjanin Witalij Biełousow, Mariusz Puszakowski, Jakub Jamróg, Kamil Adamczewski, Edward Mazur oraz juniorzy Sebastian Niedźwiedź i Mikołaj Trępała. Skrzydlewski miał nadzieję, że w klubie na kolejny sezon zostaną Australijczyk Jason Doyle i Szwed Antonio Lindbaeck. Obaj wybrali jednak inne oferty. Pierwszy będzie jeździł w KS Toruń, drugi w Lokomotivie Daugavpils. - To nasze dwie porażki kontraktowe - powiedział Skrzydlewski. Nie wykluczył też, że w kadrze na nowy sezon mogą się jeszcze pojawić nowe nazwiska. Klub prowadzi rozmowy m.in. z juniorem Szymonem Grobelskim. Zdaniem trenera Lecha Kędziory nowy zespół Orła jest dość ciekawy i przy odrobienie szczęścia może spełnić oczekiwania kibiców, które wzrosły po minionych rozgrywkach. - Można powiedzieć, że drugim miejscem w tym sezonie weszliśmy na dużą orbitę. I choć prezes znów mówi o piątym miejscu, to sytuacja w jakiej się znaleźliśmy nakazuje myśleć przynajmniej o awansie do play-off - powiedział Kędziora. Liderem drużyny w nowym sezonie ma być Korneliussen. - Pozostali mają coś do udowodnienia i pokazania. Są to zawodnicy ze średniej półki, a w Łodzi, zgodnie ze zwyczajem, ze średniaków robią się gwiazdy - dodał Kędziora. Na nadchodzący sezon pierwszoligowy Orzeł otrzymał licencję z numerem 1.