"Nie widzę możliwości dalszych startów w Lesznie. Po tym sezonie nie ma takiej opcji, żebym został. Głównym powodem jest ilość startów" - wyjaśnia zawodnik. Kościuch rzeczywiście bardzo rzadko pojawiał się w składzie "Byków" a jeśli już w nim był, to zwykle zajmował pozycję rezerwowego i niejednokrotnie wcale nie wyjeżdżał na tor. A szkoda, bo w kilku wyścigach, w których dane mu było wystartować, pokazał się z dobrej strony. Głównym jego atutem była dynamiczna i ambitna jazda. Wydaje się, że powinien już w połowie sezonu zastąpić słabo spisującego się Roberta Miśkowiaka i mieć możliwość zaprezentowania swoich umiejętności. Tak się jednak nie stało i zdziwienia nie może budzić chęć zmiany barw klubowych. "Cały czas zbieram oferty. Na konkretne decyzje dopiero przyjdzie czas. Mam jeszcze otrzymać dwie propozycje i gdy to nastąpi wybiorę najkorzystniejsze i zacznę rozmawiać z odpowiednimi klubami. Mam nadzieję, że nastąpi to w miarę szybko" - mówi Norbert Kościuch. Który z klubów zasili leszczynianin? Możliwe, że pójdzie śladem Adama Skórnickiego, który w zeszłym roku, gdy zabrakło dla niego miejsca w składzie Unii Leszno przeniósł się do PSŻ Poznań i wraz z tą drużyną zdołał awansować do I Ligi. Może więc Kościuch również dołączy do "Skorpionów"? Na razie jednak to tylko przypuszczenia. Konrad Chudziński