Przed rozpoczęciem sezonu niewielu kibiców spodziewało się, że bydgoszczanie będą w stanie osiągnąć tak wiele. Tymczasem ekipa z Jonssonem i Protasiewiczem na czele znakomicie wykorzystała słabość rywali, przede wszystkim Unii Tarnów i sięgnęła po brąz. Sukces "Gryfów" jest tym większy, że w przeciwieństwie do większości drużyn bydgoszczanie nie wykorzystali szansy zatrudnienia większej liczby obcokrajowców. Korzystając z usług Andreasa Jonssona i Emila Sajfutdinowa, trafili w dziesiątkę, gdyż obaj ci zawodnicy stanowili mocny punkt drużyny. O ile wysoka skuteczność Szweda nie jest zaskoczeniem, gdyż od lat ma on już wyrobioną markę w lidze polskiej, o tyle Sajfutdinowa można uznać za jedno z objawień sezonu. Młody Rosjanin uzyskał średnią 1,3 pkt. w wyścigu i kilkakrotnie wykazał się wielką ambicją i umiejętnościami. W pamięci kibiców z pewnością pozostaną jego pojedynki z Tomaszem Gollobem w meczu XVI kolejki, kiedy to przed własną publicznością Sajfutdinow dwukrotnie fantastycznie rywalizował z byłą gwiazdą bydgoskiego speedwaya i w jednym z pojedynków okazał się lepszy. Drużyna własnego toru "Gryfy" przez całe rozgrywki dobrze spisywały się zwłaszcza na własnym stadionie. W pierwszej części sezonu poniosły tu tylko jedną porażkę - ulegając Unii Tarnów. W drugiej fazie również tylko raz straciły punkty w Bydgoszczy, przegrywając z późniejszymi mistrzami z Wrocławia. Obie porażki z różnych względów były jednak niezwykle dotkliwe. Mecz "Jaskółkami" to spotkanie, które zawsze dostarcza w Bydgoszczy dużo emocji z racji występowania w Unii Tarnów byłych bydgoszczan - Tomasza i Jacka Gollobów. Tak było i w III kolejce tegorocznych rozgrywek. Fantastyczne spotkanie przerwała kontuzja Andreasa Jonssona, który po trzech występach z dorobkiem 6 oczek zakończył zawody. "Gryfom" zabrakło siły napędowej i goście odnieśli minimalne zwycięstwo 46:44. Pojedynek z Atlasem był zakończeniem roku w Bydgoszczy i w związku z tym gospodarzom zależało na wygranej. Wiary w sukces dodawało zwycięstwo odniesione nad wrocławianami w ostatniej rundzie fazy zasadniczej - wygrana 48:42 dała "Gryfom" możliwość walki o medale. Niestety w fazie finałowej poszło znacznie gorzej. Zawiodła cała drużyna poza Andreasem Jonssonem i goście wywieźli z Bydgoszczy dwa punkty. Smak zwycięstwa w derbach W meczach wyjazdowych Polonia Bydgoszcz odniosła w tym roku tylko dwa sukcesy. Pierwsze zwycięstwo wywalczone w IV kolejce na torze w Rybniku dało niezwykle cenne w końcowym rozrachunku dwa punkty. Jednakże prawdziwą radością był sukces w derbach Pomorza. O dramaturgii meczu z Apatorem Toruń świadczy końcowy wynik 44:45 dla przyjezdnych. Do zwycięstwa bydgoszczan poprowadzili w tym meczu rzadko zawodzący obcokrajowcy - Andreas Jonsson zdobył 12 punktów, a Emil Sajfutdinow 9 oczek. Dobrze pojechał też zdobywca 8 punktów - Piotr Protasiewicz. Wygrana w Toruniu przy wcześniejszym sukcesie nad sąsiadem na własnym stadionie 54:36 dała punkt bonusowy "Gryfom". Dwa zwycięstwa w końcówce Finałowa faza rozgrywek nie wypadła najlepiej w wykonaniu Polonii. Przyznać trzeba, że zwycięstwa odniesione nad Bydgoszczą i Częstochową były imponujące, jednak we wszystkich pozostałych meczach bydgoszczanie polegli. Mimo to w ogólnym rozrachunku w dwumeczu byli gorsi tylko od Mistrzów Polski - Atlasa Wrocław. Wysokie zwycięstwa nad "Lwami" i "Jaskółkami" na własnym obiekcie przy niewielkich porażkach na wyjazdach przypieczętowały zasłużenie zdobyty brąz DMP 2006 roku. Trudno na koniec nie wspomnieć o polskich żużlowcach, którzy zapracowali na sukces Polonii Bydgoszcz. Najskuteczniejszym z nich był Piotr Protasiewicz. Wiele o tym zawodniku można mówić, jednak w lidze jest to mocny punkt i na jego dorobek niemal zawsze można liczyć. Drugim "Gryfem" pod względem skuteczności był Robert Kościecha, choć nie wykręcił takiej średniej, jak Pepe, też nie zawiódł swoich pracodawców, którzy jego pozyskanie z pewnością mogli uznać za dobry krok - świadczy o tym wysoka, bo wynosząca 1,7 pkt. średnia biegowa Kościechy. Krystian Klecha popisał się skutecznością w kilku meczach na początku sezonu - dobrze punktował w potyczkach z Lesznem, Rybnikiem czy też Toruniem i Tarnowem. Potem niestety zagubił formę i do końca nie błyszczał. Działaczy mogła natomiast cieszyć postawa Krzysztofa Buczkowskiego, który prezentował się dobrze i był jednym z mocniejszych punktów w ekipie "Gryfów". Jego dorobek bardzo często osiągał poziom 7 - 8 punktów. Wkład w brąz bydgoszczan miał też Robert Sawina. Doświadczony żużlowiec zaliczył kilka udanych występów, ale niestety w wielu meczach nie prezentował się tak, jakby od niego oczekiwano. Na wyróżnienie zasłużył w pojedynku z Włókniarzem, w którym wywalczył 15 punktów i był to jego najlepszy start w sezonie. Ostatni z juniorów "Gryfów" Marcin Jędrzejewski nie miał w tym roku zbyt wielu okazji do startów. Z racji rywalizacji o miejsce w podstawowym składzie z pozostałymi młodzieżowcami, nie był za często wypuszczany na tor. Młodemu żużlowcowi potrzeba większej liczby startów, by wpasować się w zgrany kolektyw, jaki w tym roku udało się skompletować w Bydgoszczy. Konrad Chudziński