Żadnej z drużyn nie przyznano więc punktu bonusowego. Wyżej w tabeli jest jednak ZKŻ, który ma trzy małe punkty więcej. W spotkaniu w Zielonej Górze goście stawiali zacięty opór. Rewelacyjnie spisywał się Peter Karlsson. Szwedowi na drodze do zdobycia kompletu 18 punktów stanął... rezerwowy Zbigniew Suchecki. Jeździec zielonogórskiego zespołu w trzynastym wyścigu pokonał nie tylko Karlssona, ale także jego brata, Mikaela Maksa. Wśród zielonogórzan prym wiódł Grzegorz Walasek, którego występ w meczu stał pod znakiem zapytania. We wtorek w Szwecji kapitana ZKŻ Kronopol zmógł ból spowodowany kamieniem w moczowodzie. W środę Walasek przeszedł zabieg jego rozkruszenia. Jak przystało na kapitana zdecydował się jednak wystartować w arcyważnym pojedynku i zdobywając 11 punktów okazał się najlepszym zawodnikiem gospodarzy. - Wydaje mi się, że wszystko jest w porządku. Na początku nie poszło mi jednak tak, jakbym chciał. Po trasie minął mnie Mikael Max. To chyba dlatego, że trochę zgubiłem wyczucie motocykla. Myślałem, że maszyna z próby toru jest najlepsza, ale okazało się, że druga jest jednak szybsza. Ostatni dzień spędziłem w szpitalu w Zielonej Górze na zabiegu. Nic szczególnego. Dwa słabsze, pierwsze starty to nie problemy ze zdrowiem, tylko z dopasowaniem się. Czynniki zdrowotne nie przeszkadzały mi - powiedział po meczu Walasek. Taki sam bilans spotkań sprawił, że żadna z drużyn nie wywalczyła dodatkowego punktu bonusowego. To jednak nie martwi zawodników ani z Ostrowa, ani z Zielonej Góry. Taki obrót sprawy jest bowiem zapowiedzią kolejnych emocji w dalszej fazie rozgrywek - W tym momencie możemy być szczęśliwi bez bonusa. Oczywiście chcieliśmy więcej, ale cieszmy się z wygranej. Mogło być przecież gorzej, mogliśmy go stracić. Ostrów to bardzo silny zespół, ale jak pokazały te dwa mecze, nasze drużyny są niesamowicie równe. To tylko zapowiada ciekawą walkę w play?off - przyznał Billy Hamill. Zdanie Amerykanina ścigającego się w zielonogórskich barwach podziela jeździec Intaru, Tomasz Jędrzejak: - Cała rywalizacja rozstrzygnie się w play?offach. Teraz nie ma o czym mówić. Wtedy będzie walka o wszystko. Justyna Niećkowiak