Miasto Lublin przyzwyczaiło żużlowy Motor do luksusów. Rok i dwa lata temu klub dostał 4 miliony złotych dotacji. W sezonie 2022 dotacja będzie mniejsza, wyniesie 3 milion, o czym poinformował prezydent miasta Krzysztof Żuk. Motor Lublin dostanie mniej kasy, a prezydent miasta robi dobrą minę do złej gry Mniejsza dotacja ma związek z mniejszymi wpływami miasta do budżetu. Prezydent stara się osłodzić ten fakt pięknymi słowami i zapewnieniami w stylu: klub będzie mógł korzystać ze stadionu na preferencyjnych warunkach. Wpis w mediach społecznościowych zawiera też stwierdzenie, że Lublin nadal jest, obok Wrocławia, najmocniej wspieranym przez miasto klubem żużlowym. Miasto Lublin, mimo obniżenia dotacji, faktycznie nadal mocno wspiera żużel, ale Wrocław, czy Gorzów są daleko z przodu. Wrocław w tym roku dostał 3,5 miliona złotych, dodatkowo miasto wykupiło licencję na Grand Prix, co kosztuje minimum 2 miliony złotych. Gorzów z kolei nie tak dawno podjął decyzję o wyłożeniu ponad 10 milionów złotych na zakup praw do GP na lata 2022-2025. Dotacja dla klubu też wynosi zwykle ponad 2,5 miliona złotych. A gdzie stadion dla Motoru, panie prezydencie? Nie wszyscy kibice Motoru dali się kupić na tłumaczenia prezydenta Żuka. - Lublin żużlem stoi a wybudowano wielki stadion dla 22 nieudaczników biegających za kulką - pisze kibic Tomasz, odnosząc się do tego, że w mieście jest piękny obiekt piłkarskich, a budowa stadionu żużlowego nie wykroczyła poza słowa. Inni podchwytują temat stadionu, nawołując do wbicia łopaty i rozpoczęcia inwestycji. O tym, że dotacja zmniejszyła się o milion ani słowa. Widać, że fanów speedway’a bardziej boli temat stadionu. Drużyna w 2019 wróciła do PGE Ekstraligi, ale od 3 lat tylko mówi się o budowie, a nic się w tej kwestii nie dzieje. Ostatni sukces, zdobycie tytułu wicemistrzowskiego też nie przełożył się na start inwestycji.