Leszczyński finał dostarczył niebywałych emocji. Sytuacja w klasyfikacji generalnej zmieniała się kilkakrotnie. Ostatecznie o złocie zadecydować miał wyścig kończący imprezę, w którym stanęli naprzeciw siebie kapitanowie Australii i Polski - Leigh Adams oraz Tomasz Gollob. Faworytem był Adams, który do tej pory spisywał się bez zarzutu. Gollob w finale był bardzo wolny i z trudem uzbierał w pierwszych czterech startach trzy punkty. Wydawało się, iż Australijczycy zapewnią sobie mistrzostwo świata, tymczasem spod taśmy wystrzelił Tomasz Gollob. Polak na dystansie nie dał najmniejszych szans Adamsowi i dowiózł do mety wygraną. Kapitan "biało-czerwonych" skorzystał z motocykla Krzysztofa Kasprzaka. Kasprzak na co dzień startuje w Unii Leszno. Leszczyński tor, na którym rozgrywany był finał, zna zatem znakomicie. Wykorzystując ten fakt sam zainkasował 10 punktów. Błysnął zwłaszcza w końcówce, kiedy najszybciej dopasował ustawienia motocykla do zmienionych przez deszcz warunków. Polska nie sięgnęłaby po "złoto", gdyby Gollob nie mógł skorzystać ze sprzętu Kasprzaka. Kapitan naszej ekipy był bowiem podczas niedzielnego finału w słabej dyspozycji. Szybkość motocykla młodszego kolegi umożliwiła mu ucieczkę przed rywalami już na starcie i spokojne dowiezienie trzech "oczek", które zadecydowały o zdobyciu Pucharu Świata.