Rozmowy żużlowca z działaczami przebiegały zgodnie i szybko udało się dojść do porozumienia. Ząbik dopiero na początku zeszłego tygodnia deklarował, że w związku z ustabilizowaniem się sytuacji w Toruniu, chciałby przystąpić do omawiania kontraktu. Wszystkie sprawy zostały więc załatwione w przeciągu kilku dni. Indywidualny Mistrz Świata Juniorów stwierdził, że warunki umowy w pełni go zadowalają. Pozostanie w Toruniu to z pewnością dobre rozwiązanie dla młodego żużlowca. W tym mieście są jego sponsorzy i w związku z tym dalej będzie mógł liczyć na ich wsparcie. Poza tym Ząbik w ostatnim meczu rozgrywek uległ groźnemu wypadkowi. Choć treningi zacznie bez opóźnień, to na pewno powrót na tor może nie być łatwy - wypadek wyglądał wszakże tragicznie i nie wiadomo, jak zareaguje psychika zawodnika, gdy ponownie usiądzie on na motocyklu. W bezproblemowym powrocie może pomóc znana żużlowcowi atmosfera, w której jak pokazały zeszłoroczne osiągnięcia czuł się komfortowo. Podpisanie kontraktu z Ząbikiem to duży sukces nowych działaczy "Aniołów". Drużyna będzie dysponowała w 2007 roku najlepszym w kraju juniorem. Skład Apatora powoli się krystalizuje, jednak niewiadomych jest jeszcze mnóstwo. Przede wszystkim brakuje lidera drużyny. Nie wyobrażam sobie powierzenia tej roli Sullivanowi lub Kościesze. Australijczyk najlepsze czasy ma już chyba za sobą, zaś Polak nie należy do Ekstraligowych liderów. Oczywiście obaj mogą się odrodzić w Toruniu, jednakże na razie ci zawodnicy nie zapewniają takich zdobyczy punktowych, by na nich opierać budowanie ekipy. Aby liczyć się w przyszłorocznych rozgrywkach torunianie muszą się jeszcze wzmocnić. Konieczne jest zakontraktowanie pewnego obcokrajowca i jednego lub dwóch solidnych Polaków. Żużlowy rynek nie został jeszcze wyczerpany, choć wielu zawodników podpisało już kontrakty. Pozostali jednak jeszcze i tacy, którzy byliby w stanie zasilić "Anioły". Kto to będzie? By nie spekulować zaczekajmy na rozwój wydarzeń. Konrad Chudziński