Na szczęście w Polsce było już znacznie lepiej. We Wrocławiu pojechał najlepiej z Polaków i jako jedyny awansował do finału. Mimo że dotarł w nim na metę, jako ostatni, występ ten może zaliczyć do udanych. Niewiele gorzej było w minioną sobotę w szwedzkiej Eskilstunie. Hampel błyszczał zwłaszcza w pierwszej części zawodów, kiedy to uzbierał w trzech startach, aż 7 oczek. Przegrał z Gregiem Hancockiem i Tomaszem Gollobem, lecz za plecami pozostawił m.in. Tony Rickardssona i Nicky Pedersena. Potem było już nieco gorzej, bo przegrał z Jasonem Crumpem, Piotrem Protasiewiczem i Andreasem Jonssonem, a następnie zdołał pokonać tylko Mateja Zagara. Półfinał też nie wyszedł Polakowi najlepiej. Mimo wykluczenia Andreasa Jonssona za upadek na pierwszym łuku, Hampel nie był w stanie ograć ani Grega Hancocka, ani Tomasza Golloba. Ostatecznie zakończył Grand Prix Szwecji z dorobkiem 11pkt. W klasyfikacji generalnej ma 28 oczek i wyprzedza Tony Rickardssona, który uzbierał ich 26. - Jak podsumujesz twoje dotychczasowe występy w Grand Prix? - Przyznaję, że do tej pory startuję średnio. Wynik jest dla mnie w połowie zadowalający. Co prawda awansowałem w Szwecji do półfinału, ale nie zdobyłem zbyt wielu punktów. W związku z tym satysfakcja nie jest ogromna. Nie mogę powiedzieć, że było tragicznie. Na pewno miałem słabszą końcówkę i ten element będę musiał poprawić, jeśli chcę wygrywać półfinały i dostawać się do finałów. - Już drugi raz startujesz w pełnym cyklu. Czy pomaga ci doświadczenie, które już zdobyłeś? - Doświadczenie z pewnością przekłada się na wynik. Przede wszystkim mam kontakt z najlepszymi zawodnikami. Mogę jechać coraz pewniej, ale cały czas się jeszcze uczę. Tak naprawdę to jestem na etapie ogromnej nauki. Nie można powiedzieć, że jestem wirtuozem startów w Grand Prix, bo znajduję się dopiero na samym początku tej drogi. Życzyłbym sobie głównie dużej progresji wyników. - Kolejny turniej odbędzie się w Cardiff. W jaki sposób przygotujesz się do tych zawodów? - Będę chciał się przygotować jak najlepiej. Popracuję dużo nad sprzętem. Postaram się mocno skoncentrować przed występem w Cardiff. Tor jest tam dość trudny technicznie, więc trzeba sobie przypomnieć i przeanalizować, jak tam najlepiej jechać, jaka jest najlepsza ścieżka. Chcę zająć się tymi wszystkimi elementami. Chciałbym powtórzyć sukces z ubiegłego roku i pojawić się w finale. - W tegorocznym cyklu zdecydowanie poniżej swojego poziomu jeździ Tony Rickardsson... - Faktycznie ma on słabszy początek w tym roku, ale absolutnie nie mam pojęcia, co może być tego przyczyną. Nie rozmawiałem o tym z Tonym, bo nie patrzę na to w ten sposób, iż to właśnie on jest za mną. Jestem siódmy i różnice do piątego miejsca są niewielkie. Nie skupiam się na tym, kto jest z tyłu klasyfikacji, a kto tuż przede mną. To nie ma znaczenia. Rozmawiał: Konrad Chudziński, Leszno <A href="http://zuzel.interia.pl/ekstraliga/wyniki?kid=10664&knr=7">Zobacz WYNIKI bieg po biegu spotkań 7. kolejki żużlowej ekstraligi</a> <A href="http://sport.interia.pl/gal?photoId=255214&tytulGal=Atlas+g%F3r%B1+w+Lesznie&galId=6712&nr=1">Zobacz GALERIĘ ZDJĘĆ z meczu Unia Leszno - Atlas Wrocław</a>