Wprawdzie Gollob tego otwarcie nie przyznaje, ale widać, że jego celem jest zdobycie wreszcie tytułu mistrza świata. W piątek był bardzo skoncentrowany. Osobiście regulował silniki i bardzo często pojawiał się na torze. Do boksu zjechał jako jeden z ostatnich. "Jestem zadowolony ze sprzętu. Całkowicie zdaję się na silniki GM, które tak dobrze pracowały w Krsku. Na razie wszystko jest ok" - powiedział Gollob. Zawodnik Unii Tarnów narzekał na drobne dolegliwości alergiczne, ale zapewnił, że nie przeszkadzają mu one w jeździe na motocyklu. Przed dwoma tygodniami w Krsku Gollob był trzeci. Wprawdzie słabo pojechał w pierwszych wyścigach, ale później zmienił silniki Jawy na GM i pewnie awansował do finału. W ostatnim wyścigu przegrał tylko z byłymi mistrzami świata - Duńczykiem Nickim Pedersenem i Australijczykiem Jasonem Crumpem. "To dopiero początek rywalizacji. Spokojnie podchodzę do startu we Wrocławiu i nie odczuwam jakiejś specjalnej presji" - powiedział Gollob, któremu w parku maszyn towarzyszyła żona Brygida. Presję odczuwa natomiast Jarosław Hampel. Po słabym starcie w Krsku zawodnik Atlasu Wrocław wie, że jeśli chce się liczyć w mistrzostwach świata, nie może sobie pozwolić na kolejną wpadkę. "Nie mam wyjścia. Jak się jeździ na własnym torze, przed własną publicznością, to trzeba walczyć o finał" - powiedział Hampel, który przed dwoma laty w turnieju GP we Wrocławiu był niespodziewanie drugi. Także Hampel poświęcał w piątek dużo uwagi motocyklom. Jego duński tuner przygotował mu na ten start dwa silniki, ale Polak nie jest pewien, czy z nich skorzysta. Ma w zanadrzu jeszcze jeden, o którym jednak nie chce nic mówić. W treningu uczestniczył broniący tytułu Szwed Tony Rickardsson, chorujący ostatnio na grypę żołądkową. Z tego powodu opuścił w tym tygodniu mecze w lidze szwedzkiej i polskiej, ale w piątek wyglądał na zdrowego i kilka razy wyjechał na tor. Kończący w tym karierę Rickardsson chce po raz siódmy zostać mistrzem świata i pobić rekord Nowozelandczyka Ivana Maugera. Oprócz Golloba i Hampela we Wrocławiu pojedzie jeszcze dwóch Polaków - Piotr Protasiewicz i startujący z "dziką kartą" Krzysztof Kasprzak. Początek zawodów o godz. 19.00. Patronem medialnym FIM Dominet Bank European Speedway Grand Prix jest INTERIA.PL