"Szwecja posiada silną i bardzo doświadczoną drużynę trzydziestolatków" - podkreśliła agencja TT przypominając, że Jonsson ma 35 lat, Antonio Lindbaeck 31, Fredrik Lindgren 30, a Peter Ljung 33 lata. Jak zaznaczyła, "każdy z nich posiada wieloletnią rutynę, o czym świadczy wtorkowy półfinał w Vaestervik, gdzie zespół odniósł zwycięstwo i awansował do finału. Każdy zawodnik wywalczył dwucyfrową liczbę punktów". "Jesteśmy dużo lepsi niż przed rokiem, lecz finał jest zawsze bardzo równy i nerwowy. Pomimo to myślę, że jesteśmy w stanie powtórzyć zeszłoroczny sukces" - powiedział Jonsson, który w drużynie Szwecji triumfował w tych zawodach trzykrotnie w latach 2003, 2004 i 2015. Selekcjoner Morgan Andersson podkreślił, że w tym roku ekipa ma zupełnie inny plan niż w poprzednich latach. "Technicznie jesteśmy przygotowani jak nigdy, więc teraz liczy się psychika. Najważniejszy jest spokój i cisza, dlatego nie będziemy oglądać na stadionie piątkowego barażu, w którym zmierzą się Dania, Rosja, Australia i USA. Mamy zarezerwowaną salę telewizyjną w hotelu". Jonsson ocenił tor w Manchester jako wymagający. "Spokojne obejrzenie zawodów barażowych będzie ważne ze względu na obserwację toru i zakrętów" - dodał. Andersson przyznał, że nastrój w zespole jest bardzo optymistyczny, ale dla niego faworytem sobotniego finału jest Polska. "Sposób w jaki wygrali swój półfinał był imponujący i widać, że jest to świetna i równa drużyna. W Vojens Polacy jeździli lekko, łatwo i spokojnie wygrali" - powiedział szwedzki selekcjoner.