Mecze Falubazu Zielona Góra z Unią Leszno od lat uznawane są za klasyki. Dla fanów czarnego sportu z Winnego Grodu bardziej prestiżowe są jedynie derby ze Stalą Gorzów. Niedzielne starcie 10. rundy było dla gospodarzy szansą na rewanż za blamaż w Lesznie, gdzie żużlowcy z Zielonej Góry przegrali pod koniec kwietnia aż 26:64. Była to także jedyna porażka Falubazu w tym sezonie. Wysoka wygrana na własnym torze dawała Bykom niemal stuprocentową pewność, że punkt bonusowy mogą dopisać do swojego dorobku jeszcze przed meczem przy Wrocławskiej. Czas pokazał, że Unia nie zamierzała do tego się ograniczać i skutecznie podjęła walkę o pełna pulę. Przed spotkaniem trener gospodarzy Marek Cieślak zadecydował, zapewne po konsultacji z zawodnikiem, że przeciwko Unii nie pojedzie borykający się z urazem stopy Jason Doyle, choć w sobotę startował w Grand Prix Danii w Horsens, zajmując tam czwarte miejsce. Australijczyka zastąpił Ukrainiec Andriej Karpow. Unia Leszno musi sobie radzić bez Duńczyka Nickiego Pedersena, który z kolei leczy uraz kręgosłupa. Pierwsza konfrontacja zakończyła się remisowo. Zwyciężył pewnie Jarosław Hampel. Za nim do mety dojechali jednak leszczynianie. Petera Kildemanda i Emila Sajfutdinowa atakował Szwed Jakob Thorssell, ale nie dał rady rywalom. W biegu juniorskim Unia wygrała 4:2. Tuż przed metą Alexa Zgardzińskiego wyprzedził Bartosz Smektała. Jeden punkt wywalczył Dominik Kubera, a Mateusz Tonder upadł na pierwszym okrążeniu, ale zdążył opuścić tor i nie spowodował przerwania wyścigu. W trzeciej i czwartej odsłonie kibice ponownie byli świadkami remisu. Unia Leszno prowadziła w tym momencie 13:11. Po pierwszej kosmetyce toru Falubaz wygrał po raz pierwszy i to od razu 5:1. Na starcie bezkonkurencyjny był Karpow, który do mety przewodził. Walka była z tyłu, a jej głównym bohaterem okazał się Patryk Dudek. Najpierw poradził sobie z Kildemandem, a pod koniec wyścigu wyprzedził Sajfutdinowa. Potem klasę na własnym torze pokazał Piotr Protasiewicz. Wyprzedził obu rywali na dystansie i Falubaz po sześciu biegach miał dwa punkty przewagi, było 19:17. Siódmy bieg przyniósł wygraną gospodarzy 4:2, więc łącznie zielonogórzanie mieli 23, a goście 19 punktów. Po następnym równaniu toru Byki zmniejszyły dystans do rywali do dwóch punktów. Unia wygrała ósmy bieg 4:2. Pierwsze indywidualne zwycięstwo zanotował Sajfutdibow, był szybszy od Protasiewicza. Oczko dołożył Kildemand zdecydowanie lepszy od juniora Falubazu - Zgardzińskiego. Zaraz potem rozpadało się nad stadionem. W deszczu lepsi byli lesznianie. Pawlicki i Zengota zgarnęli komplet. Unia wróciła na prowadzenie, a do tego zapewniła już sobie punkt bonusowy. 10. bieg nie zmienił sytuacji, było w nim 3:3, po raz piąty w tym meczu. W tym czasie opady nieco osłabły. Po przerwie technicznej Unia ponownie pokazała, że zmoczony tor stał się jej atutem. Byki pokonały parę gospodarzy Thorssell/Protasiewicz 4:2 za sprawą duetu Kildemand/Pawlicki. Przed 12. gonitwą goście wygrywali 35:31. W niej znakomicie zaprezentowali się żużlowcy Piotra Barona. Emil Sajfutdinow wraz z Dominikiem Kuberą dowieźli do mety pięć punktów. Nawet Patryk Dudek nie zdołał ich rozdzielić. Na zakończenie części zasadniczej był remis i przed biegami nominowanymi Unia wygrywała 43:35. To oznaczało, że teoretycznie już tego meczu przegrać nie mogła, gdyż gospodarze przy dwóch podwójnych wygranych, nie biorąc pod uwagę nadzwyczajnych sytuacji, mogli jedynie doprowadzić do remisu. Czternasty bieg został rozegrany na raty. W jego pierwszej odsłonie po ataku na Grzegorza Zengotę został wykluczony Piotr Protasiewicz. Żużlowiec Unii spędził dłuższą chwilę na torze, ale na szczęście obyło się bez groźnej kontuzji. W powtórce Pawlickiego zastąpił Kubera, gdyż sędzia uznał, że ten pierwszy dotknął taśmy. Hampel jadący w tym biegu jako rezerwa taktyczna za Karpowa był ostatni po starcie, ale wygrał i padł remis. Na tablicy wyników było 38:46. W ostatnim wyścigu dnia ponownie zwyciężył Hampel. Dudek był trzeci i Falubaz wygrał 4:2, ale w całym meczu uległ rywalom 42:48. Zespół z Leszna w pełni wykorzystał zmianę warunków torowych po opadach deszczu. Te nie były jakieś intensywne, ale chyba skutecznie pokrzyżowały plany gospodarzom. Zawodnicy Unii szybko zdołali się dopasować sprzęt do nawierzchni i okazali się skuteczniejsi. Unia miała przy tym bardziej wyrównany skład. W drugiej fazie spotkania ważne punkty dla Unii wywalczył wychowanek Falubazu Grzegorz Zengota. Żużlowcy Falubazu mieli więcej kłopotów w miarę upływu czasu. Po dobrym początku nawet jego liderzy zaczęli gubić punkty i finalnie musieli uznać wyższość rywali. Najlepiej w ekipie gospodarzy zaprezentował się Jarosław Hampel. Ekantor. pl Falubaz Zielona Góra - Fogo Unia Leszno 42:48 Pierwszy mecz 64:26 dla Unii. Bonus: Fogo Unia Leszno. Ekantor. pl Falubaz Zielona Góra: Jarosław Hampel 14 (3,3,0,2,3,3), Patryk Dudek 9 (3,2,2,1,1), Piotr Protasiewicz 7 (2,3,2,0,w), Andriej Karpow 5 (0,3,1,1), Jacob Thorssell 4 (0,1,1,2), Alex Zgardziński 3 (2,1,0), Mateusz Tonder 0 (u,0,0). Fogo Unia Leszno: Emil Sajfutdinow 10 (1,1,3,3,2), Janusz Kołodziej 8 (3,2,3,0,0), Piotr Pawlicki 8 (2,2,3,1,t), Grzegorz Zengota 8 (1,1,2,3,1), Peter Kildemand 6 (2,0,1,3), Dominik Kubera 5 (1,0,2,2), Bartosz Smektała 3 (3,0,0), Najlepszy czas dnia 60,62 s uzyskał w 8. biegu Emil Sajfutdinow. Sędziował Krzysztof Meyze (Wtelno). Widzów ok. 11 tys.