Dzięki tej wygranej popularne "Lwy" awansowały na czwarte miejsce w ligowej tabeli. Wśród gości, którzy wystąpili w tym spotkaniu bez kontuzjowanego Krzysztofa Kasprzaka, nie zawiedli tylko Leigh Adams i Damian Baliński. Obydwaj wywalczyli w sumie aż 30 punktów! Spotkanie nie odbyło się w pierwotnym terminie z uwagi na obfite opady deszczu. Przez długi czas wydawało się, że i tym razem mecz nie dojdzie do skutku. Dwie godziny przed spotkaniem zaczęło padać, a opady trwały mniej więcej do połowy zawodów. Organizatorom udało się jednak przeprowadzić zawody. Duża w tym zasługa sędziego Tomasza Proszowskiego z Tarnowa, który poprowadził zawody bardzo sprawnie. Podjęto nawet decyzje o zapaleniu sztucznego oświetlenia ze względu na duże zachmurzenie i późną godzinę rozpoczęcia meczu. Z wyjątkiem Adamsa i Balińskiego, goście zawiedli. W pewnym stopniu tłumaczy ich absencja Krzysztofa Kasprzaka, który mocno poobijał się w meczu ligi angielskiej. Leszczynianie zdecydowali się na skorzystanie z przepisu o zastępstwie zawodnika. Na dodatek niewiele brakowało, a "Byki" w trzynastym biegu straciłyby kolejnego ze swoich asów. Jadący na ostatnim miejscu Damian Baliński wpadł na jadącego przed nim Norberta Kościucha. Motocykle zawodników szczepiły się i obydwaj leszczynianie upadli na tor. Upadek wyglądał bardzo groźnie, ale na szczęście skończyło się jedynie na potłuczeniach, choć "Bali" zrezygnował ze startu w biegu nominowanym. Leszczynian zawiódł Robert Miśkowiak, który wygrał tylko jeden bieg. - Nie wiem co się dzieje. Mam nowe motocykle, ale nie mogę ich ustawić i nie mogę znaleźć przyczyny swoich słabych występów. W Anglii mam innego tunera i wszystko udało się dograć, a w Polsce nic mi nie wychodzi. Nie mogę dobrze wyjechać ze startu. Muszę z tym coś zrobić, bo inaczej niekorzystnie odbije się to na mojej psychice - tłumaczył po zawodach sympatyczny zawodnik Unii Leszno. Częstochowianie byli drużyną zdecydowanie równiejszą, chociaż poniżej oczekiwać wypadł Brytyjczyk Lee Richardson, który wywalczył zaledwie 4 punkty. Liderem "Lwów" nie po raz pierwszy w tym sezonie był Greg Hancock. - Cieszę się, że wygraliśmy ten ważny mecz. Dzisiaj zdobyłem 14 punktów, co jest bardzo dobrym wynikiem, biorąc pod uwagę, że tor był bardzo trudny i wymagający, a Leigh Adams piekielnie szybki - powiedział Hancock. Dużo kontrowersji wywołało zachowanie kierownika Unii Leszno, Wojciecha Dankiewicza, który swoim postępowaniem w okolicach startu prowokował częstochowskich kibiców. Warto nadmienić, że Dankiewicz w ten sam sposób zachowywał się już w roku ubiegłym. Niewykluczone, że działacze Złomreksu Włókniarza poczynią starania, aby zostały wyciągnięte konsekwencje wobec impulsywnego kierownika. Bartłomiej Romanek, Częstochowa <A href="http://zuzel.interia.pl/ekstraliga/wyniki?kid=10661&knr=4">Zobacz WYNIKI bieg po biegu spotkań 4. kolejki żużlowej ekstraligi</a>