Mecz zaczął się z opóźnieniem, bo potrzebna była pomoc medyczna dla jednego z kibiców i na boisku Stadionu Olimpijskiego pojawił się helikopter. Później już były tylko emocje związane ze sportem. Pierwsze trzy biegi wrocławianie wygrali po 4:2, ale w każdej z tych gonitw nie brakowało walki na dystansie. Z bardzo dobrej strony pokazali się Tai Woffinden oraz Maksym Drabik ze Sparty, którzy wygrywali z dużą przewagą. Ten drugi w czwartym biegu wygrał po raz drugi, a za jego plecami przyjechał Andrzej Lebiediew i gospodarze prowadzili w całym meczu już 17:7. Kolejnych dwóch gonitw gościom udało się nie przegrać, ale zdołali uratować tylko dwa razy remis. W siódmym biegu na torze pojawił się niezwykle szybki Woffinden i ponownie pewnie sięgnął po trzy punkty. Brytyjczyk na czwartym okrążeniu miał całą prostą przewagi nad rywalami. Za jego plecami trwała zacięta walka o drugie miejsce. Zawodnik Betardu Szymon Woźniak okazał się lepszy od Janusza Kołodzieja oraz Dominika Kudery i wrocławianie prowadzili już 28:14. Unia pierwszą indywidualną wygraną i zarazem pierwsze zwycięstwo w biegu odniosła w ósmej gonitwie. Para Peter Kildemand i Emil Sajfutdinow na pierwszym łuku wypchnęli Drabika i Andrzeja Lebiediewa pod bandę, a później skutecznie się broniła i nie dała sobie wydrzeć zwycięstwa. Odpowiedź wrocławian była natychmiastowa. Najpierw Woffinden w parze z Woźniakiem objechali Grzegorza Zengotę i Piotra Pawlickiego, a następnie nieprawdopodobnie szybki w niedzielę Vaclav Milik z Maciejem Janowskim pokonali Janusza Kołodzieja i Bartosza Smektałę. W tym momencie Betard prowadził 39:21 i Unia, aby wygrać mecz musiała zwyciężyć pozostałe pięć biegów po 5:1. W 11. gonitwie świetnie po wyjściu z pierwszego łuku Piotr Pawlicki wyprzedził Lebiediewa i Woźniaka, ale z tyłu został Peter Kildemand. Szwed starał się naciskać wrocławską parę, ale nie zdołał wyprzedzić żadnego z nich i bieg zakończył się remisem 3:3. Lebiediew i Woźniak zrobili po minięciu dodatkowe kółko świętując z kibicami, bo w tym momencie losy spotkania były rozstrzygnięte. Sparta prowadziła 42:24 i nawet gdyby przegrała wszystkie pozostałe biegi do końca podwójnie, była pewna wygranej w meczu. Goście walczyli do końca, udało im się wygrać jeszcze dwa biegi podwójnie i dzięki temu całe spotkanie przegrali tylko 12 punktami (39:51). Menadżer Unii po spotkaniu przyznał, że największym problemem jego zespołu był tor. - Wrocławska drużyna jechała doskonale. My na początku meczu strasznie się pogubiliśmy z przełożeniami. Pierwszy raz jechaliśmy na tym nowym torze i nie było łatwo się połapać. Udało się to dopiero pod koniec meczu, ale było za późno, żeby odwrócić losy spotkania - dodał. W doskonałym humorze był za to Woffinden. - Po Grand Prix Pragi spałem może z trzy godziny, do tego doszły jeszcze problemy rodzinne, ale udało się pojechać. Jestem zadowolony z postawy zespołu, ale wydaje mi się, że możemy jechać jeszcze lepiej. Możemy każdy bieg wygrywać po 5:1, bo możemy być jeszcze lepsi - powiedział po spotkaniu Brytyjczyk. Betard Sparta Wrocław - Fogo Unia Leszno 51:39 Pierwszy mecz: Unia - Betard 44:46. Punkt bonusowy: Betard. Betard Sparta Wrocław: Tai Woffinden 13 (3,3,3,1,3), Vaclav Milik 10 (3,3,3,0,1), Szymon Woźniak 8 (1,2,2,2,1), Andrzej Lebiediew 7 (2,3,1,1), Maciej Janowski 6 (1,0,2,3), Maksym Drabik 6 (3,3,0,0), Damian Dróżdż (1,0,0). Fogo Unia Leszno: Grzegorz Zengota 9 (0,2,1,3,3), Emil Sajfutdinow 8 (0,1,3,2,2), Piotr Pawlicki 8 (2,1,0,3,2), Peter Kildemand 6 (2,2,2,0,0), Janusz Kołodziej 5 (1,1,1,2), Bartosz Smektała 2 (2,0,0), Dominik Kubera 1 (0,0,1). Najlepszy czas dnia uzyskał Tai Woffinden (61,15) w biegu pierwszym. Sędziował: Artur Kuśmierz (Częstochowa). Widzów: 11 000.