Ten dramatyczny pojedynek rozstrzygnął się dopiero w ostatnim biegu, w którym Wiesław Jaguś i Jason Crump pokonali 5:1 częstochowską parę Rune Holta/Grzegorz Walasek. Gospodarze na początku spotkania zdobyli przewagę, którą udało im się utrzymać do piątego wyścigu (16:14). Szósty bieg, po dramatycznie wyglądającej kolizji trzech zawodników, został powtórzony po wykluczeniu jej sprawcy - Adriana Miedzińskiego z Apatora i po raz pierwszy podczas spotkania uzyskano remis - 18:18. Zawodnicy Apatora zdecydowanie atakowali i utrzymywali przewagę, po 10. biegu - 31:29, a po 13. - 41:37. Gościom udało się podwójnie wygrać wyścig 14., doprowadzając do remisu 42:42. Wynik spotkania rozstrzygnął się dopiero w ostatnim biegu po podwójnym zwycięstwie gospodarzy. Żużlowe zaległości z 6. kolejki pomiędzy Polonią Bydgoszcz i ZKŻ Zielona Góra także zostały odrobione. Przed spotkaniem murowanym faworytem byli Bydgoszczanie i wykorzystali oni atut własnego toru, wygrywając 58:32, ale wynik może być bardzo mylący, bo zielonogórzanie wcale tak łatwo nie oddali punktów. Rywalizacja rozpoczęła się od upadku Zbigniewa Sucheckiego, który na pierwszym łuku nie zmieścił się i uderzył w bandę. Zawodnikowi nic się nie stało, a gospodarze wygrali 5:1. Przewaga Polonii z biegu na bieg zaczęła intensywnie wzrastać po sześciu było 24:15. Jednak zacięta walka na torze trwała, po szóstym i dziesiątym sędzia musiał sprawdzać zapis wideo, by ustalić kolejność punktową na pierwszym i drugim miejscu. Po trzynastu odsłonach najwięcej oczek po stronie klubu znad Brdy nazbierali Piotr Protasiewicz i niezawodny Andreas Jonnson , a wśród "Myszek" z Lubuskiego Nicki Pedersen i Piotr Świst. Dla Michała Robackiego i Jacka Krzyżaniaka z Polonii to spotkanie mogło być przełomem. Do tej pory borykali się z problemami sprzętowymi. Drażniło to bydgoskich kibiców , którzy wywiesili transparent z napisem "Krzyżak i Robak jeszcze wierzymy". Z "Zielonką" obaj pojechali przyzwoicie mając spory wkład w zwycięstwo. - Staramy się jak możemy jeździć najlepiej, aczkolwiek trzech zawodników nie wygra meczu, musi być ktoś kto dorzuci parę punktów - powiedział zawodnik ZKŻ Piotr Świst. - Tor ciężki, bardzo twardy, ciężko się tutaj jeździło. Trzeba mieć dobrze spasowany sprzęt - ale najgorzej nie wypadliśmy. Gdyby Mariusz Staszewski po upadku nie jeździł dalej, wynik mógłby być jeszcze gorszy. Taki jest jednak sport i trzeba się liczyć ze wszystkim. Co zrozumiałe w odmiennym nastroju był żużlowiec Polonii Michał Robacki (10 pkt). - Jest to mój pierwszy lepszy mecz, bo ostatnio miałem duże problemy sprzętowe. Dzisiaj pojechałem na nowym silniku i było widać efekt - wyjaśnił Robacki. - Mimo teoretycznie słabszego rywala, ja go nigdy nie lekceważę. Maciek Borowski, Bydgoszcz Zobacz wyniki i zdobywców punktów ostatnich spotkań żużlowej ekstraligi