"Byki" do sukcesu poprowadził Leigh Adams. Australijczyk w pięciu startach zgromadził 13 punktów, tylko w ostatniej gonitwie ulegając parze Tomasz Gollob - Tony Rickardsson. Młodszy z braci Gollobów był najskuteczniejszym zawodnikiem spotkania i zdobył w sześciu biegach 16 punktów. Tor zdecydowanie bardziej przyczepny niż zazwyczaj miał być sprzymierzeńcem gospodarzy. I rzeczywiście leszczynianie, ku radości swoich kibiców, rozprawiali się nawet z liderem gości Tony Rickardssonem. W wyścigu juniorów triumfowała Unia Tarnów 4:2, ale w następnych wyścigach miejscowi zaczęli dyktować warunki. Najpierw Leigh Adams pokonał bezproblemowo Tony Rickardssona, a następnie Damian Baliński rozprawił się z Jackiem Gollobem. Kiedy w V odsłonie dnia Damian Baliński z Łukaszem Jankowskim na pierwszym łuku rozprowadzili Tony Rickardssona, a następnie Damian dowiózł trzy punkty do mety wydawało się, że obrońcy tytułu mistrzowskiego mogą nie sprostać gospodarzom. W VI biegu Krzysztof Kasprzak z Jackiem Rempałą wygrali z parą Jacek Gollob, Grzegorz Rempała 5:1 i w tym momencie Unia Leszno objęła prowadzenie 22:14. Wyścig numer osiem to sensacyjna wygrana Jacka Rempały nad Tomaszem Gollobem i Tony Rickardssonem. Bieg ten mógł się zakończyć wynikiem jeszcze bardziej korzystnym dla Leszna, ale na pierwszym łuku Jacek powiózł w bandę Krzysztofa Kasprzaka i junior z Leszna stracił dystans do rywali. Żużlowcy z Leszna tak ambitnie walczyli o punkty, że zdarzało się iż trochę sobie utrudniali wzajemnie jazdę. Faktem jest jednak, że problemy sprzętowe, które mieli Adams i Baliński zostały już wyjaśnione i pozostaje poprawić jazdę w parach, a o punkty kibice będą mogli być spokojni. Po zwycięstwach 5:1 w biegach X i XI Leszno prowadziło już 40:26. W XII odsłonie dnia Łukasz Jankowski prowadził z Damianem Balińskim 5:1 nad Tony Rickardssonem. Szwed wyprzedził Balińskiego, ale Jankowskiego nie zdołał dogonić. Kropkę nad "i" leszczynianie postawili w XIII wyścigu, w którym dzięki defektowi na ostatnich metrach Rickardssona gospodarze wywalczyli remis. W wyścigach nominowanych już zabrakło emocji, choć XV potyczka miała doborową obsadę. Zwyciężyli ją tarnowianie 5:1, ale w całym meczu górą była Unia Leszno. Konrad Chudziński, Leszno Na czele tabeli samodzielnie wysunął się Apator Toruń. "Anioły", mimo że przegrywały w Zielonej Górze już 20:28, kolejne trzy wyścigi wygrały podwójnie (znakomita postawa Crumpa oraz Karola Ząbika) i ostatecznie pokonały gospodarzy 48:42. Dla podopiecznych Jana Ząbika to trzecie z rzędu zwycięstwo na starcie rozgrywek. Ekipę z Grodu Kopernika do zwycięstwa poprowadził Jason Crump. Indywidualny mistrz świata w sześciu wyścigach tylko raz przegrał z Nicki Pedersenem i zakończył zawody z dorobkiem aż 17 punktów! Lotos Gdańsk trochę niespodziewanie wygrał przed własną publicznością z Włókniarzem Częstochowa 52:38. Pretendenci do tytułu mistrzowskiego przyjechali nad morze bez kontuzjowanego Sebastiana Ułamka, co wykorzystali podopieczni trenera Grzegorza Dzikowskiego, prowadząc pewnie od pierwszego do ostatniego biegu. Na koniec spotkania, w XV biegu doszło do nieprzyjemnego wypadku - głowica silnika prowadzącego Hancocka uległa uszkodzeniu i zapaliła silnik. Aby nie zderzyć się z Hancockiem, jadący tuż za nim Sullivan położył motocykl. Ominąć leżących nie zdołał jednak Tomasz Chrzanowski, który groźnie uderzył w bandę. Na szczęście reprezentant Polski w Grand Prix uniknął kontuzji i - miejmy nadzieję - w pełni sił wystąpi w sobotniej inauguracji tegorocznego cyklu Grand Prix we Wrocławiu. W ostatnim z niedzielnych spotkań Polonia łatwo pokonała w Bydgoszczy Atlas Wrocław 56:34. <A href="http://nazywo.interia.pl/zuzel">Zobacz WYNIKI i ZDOBYWCÓW PUNKTÓW ostatnich spotkań żużlowej ekstraligi</a>