Działacze Texom Stali Rzeszów nie powinni wchodzić na stronę PZM. Wciąż wisi tam stary komunikat o odmowie wydania licencji dla spółki Speedway Stal Rzeszów. Komunikat jest z 19 grudnia 2018 roku. Stal jest ostatnim zespołem, który nie dostał licencji od PZM. Szybko okazało się, że Stal Rzeszów nie ma kasy na Grega Hancocka Texom Stal nie ma nic wspólnego z tamtą Stalą kierowaną przez Ireneusza Nawrockiego. Ekscentryczny działacz wpadł na żużlową karuzelę z impetem, ale bardzo szybko z niej wyleciał. W pierwszym roku zakontraktował mistrza świata Grega Hancocka, a po kilku miesiącach okazało się, że nie ma na niego pieniędzy. Z kubów ubiegających się o licencję na sezon 2022 raczej nikomu nie grozi nic złego. Dosyłanie dokumentów, czy wyjaśnianie pewnych wątpliwości to normalna praktyka. Pewnie zdarzą się licencje warunkowe związane z infrastrukturą, ale długów nikt nie ma. Przynajmniej tych związanych z kontraktami klubowymi, bo ze sponsorskich dodatków nie wszyscy się rozliczyli. Tych jednak PZM nie bierze pod uwagę. W PZM podjeli decyzję, że kluby muszą dosłać papiery Ogłoszenie decyzji dotyczących licencji mogłoby zapaść prędzej, gdyby kluby nie zwlekały z wysyłaniem dokumentacji do ostatniego dnia. Czas mają do 29 listopada i w tym dniu PZM dostaje 90 procent dokumentów. W tym roku zostały one wstępnie przejrzane przez trzech członków zespołu (akurat były to same panie), a 6 grudnia zebrał się cały zespół. To właśnie w tym dniu zapadły decyzje o dosłaniu brakujących papierów. 13 grudnia wszystko już będzie jasne. Nie będzie jednak wielkich dramatów. W PZM słyszymy, że kluby już się oswoiły, z tym że trzeba przejść przez licencyjne sito i każdy doskonale wie, co ma robić, by uniknąć przykrych konsekwencji. A komunikat z odmową przyznania licencji dla Stali wisi na stronie PZM chyba ku przestrodze. Działaczom nowej Stali nie radzimy jej odwiedzać. Wystarczy, że nie odczytają daty i zawał gotowy.