Gdy spotkanie się zakończyło, kibice oszaleli z radości. - Falubaz jest najlepszy. Uwielbiam Lindgrena, bo jest sympatyczny, choć gorzej mu szło w tym sezonie. Cenię Protasiewicza, to nasz lider. Klasę pokazał młody Zengota - powiedziała Dorota Jakuboszczak, która nie opuściła żadnego meczu przy ul. Wrocławskiej od ośmiu lat. To piąty tytuł Falubazu - poprzednio zespół z Zielonej Góry wygrywał w 1981, 1982, 1985 i 1991 roku. - Pamiętam jeszcze, jak zdobywaliśmy złoto 18 lat temu. Przyjaźniłem się wtedy z jednym z żużlowców Maćkiem Jaworkiem. To były niesamowite emocje, trafiliśmy na szczyt. Ale to dzisiejsze zwycięstwo jest historyczne, bo jeszcze nikt nie pokonał Torunia na Motoarenie. To nasz podwójny sukces - podkreślił zielonogórzanin Bruno Aleksander Kieć. Według niego siłą zielonogórskiej drużyny jest to, że zawodnicy jeżdżą na wyrównanym poziomie. - Dzięki temu w najtrudniejszych momentach zwycięża zespół, a nie indywidualności - dodał. Kibice powitają mistrzów Polski w poniedziałek w amfiteatrze przy specjalnie z tej okazji zaaranżowanych i napisanych przez zespół Samowar przeróbkach znanych przebojów. W niedzielnym meczu rewanżowym Falubaz Zielona Góra pokonał Unibax Toruń 40:38. W sobotnim meczu u siebie zwyciężył 48:42.