- Im częściej piłkarze pukać będą do drzwi, tym większe są szansę, że zaznajomią się i zżyją z mieszkańcami. Kto wie, może w ten sposób zaciekawimy ich i zdecydują się przyjść i obejrzeć mecz lub dwa. W Toa Payoh mieszka około 100 tys. osób; jeśli zdołamy przyciągnąć na nasz stadion tylko trzy procent z nich, za każdym razem trybuny będą zapełnione - powiedział prezes Balestier Khalsa.Piłka nożna jest w Singapurze bardzo popularna. Mieszkańcy tego kraju wolą jednak oglądać w telewizji zmagania m.in. w angielskiej Premier League niż chodzić na mecze w rodzimej lidze (S. League). W niej w ubiegłym roku frekwencja na stadionach wyniosła średnio ... 932 kibiców.