Zespół prowadzony przez Jose Mourinho był w bardzo trudnej sytuacji po tym, jak w pierwszym meczu z BVB doznał dotkliwej porażki 1:4 (wszystkie bramki dla niemieckiej ekipy zdobył Robert Lewandowski). Do rewanżu drużyna z Madrytu przystąpiła z ogromną determinacją, która sprawiła, że do awansu do finału zabrakło jej tylko jednego gola. Hamburger SV na trzy kolejki przed końcem zajmuje ósme miejsce w tabeli Bundesligi i wciąż liczy się w walce o występ w następnej edycji europejskich pucharów. Fink, którego zdaniem Real we wtorek "drapał i gryzł Borussię", chciałby, żeby jego piłkarze wykazali się podobną postawą. "Królewscy chcieli wygrać za wszelką cenę. Sam wymagam pełnego zaangażowania. Nawet jeśli nie wystarczy ono, by wygrać mecz, to przynajmniej będziemy mogli opuścić stadion z podniesionymi głowami" - podkreślił urodzony w Dortmundzie były piłkarz Borussii. 45-letni szkoleniowiec znany jest z oryginalnych form motywowania zawodników. W marcu ubiegłego roku zdecydował, że jego podopieczni będą płacić karę za każdy gol stracony w niemieckiej ekstraklasie ze stałego fragmentu gry. W niedzielnym meczu 32. kolejki niemieckiej ekstraklasy drużyna z Hamburga podejmie 11. w tabeli VfL Wolfsburg.