Do zdarzenia doszło w nocy ze środy na czwartek kilkudziesięciu chuliganów zebrało się przed popularnym w Rzymie lokalem "The Drunken Ship", gdzie przebywała grupa londyńczyków, która przyjechała wspierać swój zespół. Sprawcy uzbrojeni byli m.in. w kamienie, noże i łomy. Napastnicy powybijali szyby, połamali krzesła i stoły. Siedmiu ranionych turystów w wieku 20-60 lat odwieziono do szpitala. Jeden z najbardziej poszkodowanych fanów "Spurs"- nazwany na mediach społecznych jako Ashley Mills, 25, z Brentwood, Essex - pozostanie w szpitalu przez dwa tygodnie. Dwaj oskarżeni to 26-letni Francesco Ianari oraz rok starszy Mauro Pinnelli. "Zostali oskarżeni o usiłowanie zabójstwa i udział w zamieszkach oraz spowodowanie obrażeń nożem" - powiedziała rzeczniczka rzymskiej policji. Początkowo media twierdziły, że atak na angielskich kibiców przeprowadzili fani Lazio, z którymi Tottenham grał mecz. Samo spotkanie też toczyło się w atmosferze skandalu. Na trybunie tzw. ultras na Stadionie Olimpijskim w Wiecznym Mieście pojawił się podczas meczu także transparent "Wolna Palestyna". Antysemickie okrzyki wywołały falę potępienia. Kibice Tottenhamu nazywani są "Yid Army", bowiem są grupą skupiającą wielu mieszkających w północnym Londynie Żydów. <a href="http://sport.interia.pl/liga-europejska/news-fani-tottenhamu-zaatakowani-przez-bandytow-w-rzymie,nId,716300">Fani Tottenhamu zaatakowani przez bandytów w Rzymie</a><a href="http://sport.interia.pl/liga-europejska/news-szok-hanba-skandal-wloskie-media-o-meczu-ligi-europejskiej,nId,716365">Szok, hańba, skandal - włoskie media o meczu Ligi Europejskiej</a>