Jak powiedział menadżer do spraw kontaktów z mediami podczas mistrzostw Marcin Rosengarten, piwa zabrakło już podczas przerwy drugiego spotkania Szwecja - Słowenia (23:21). - Kibice bawią się świetnie i atmosfera jest dokonała. Nie potrafię powiedzieć dokładnie, ilu fanów przyjechało z danego kraju, bo wielu kibiców kupowało bilety na własną rękę, nie przez federacje - dodał. Według organizatorów, oba sobotnie mecze w Hali Stulecia obejrzał komplet kibiców. Wizualnie największą grupę stanowili Niemcy i poubierani w żółte koszulki Szwedzi. Byli też fani z Hiszpanii, ale najmniej, co jest zrozumiałe, bo mieli najdalej do Polski. Najgłośniejsi i najbardziej żywiołowi byli Słoweńcy, którzy jako jedyni chórem odśpiewali swój hymn i całe spotkanie oglądali na stojąco. Mimo, iż wynik dla ich zespołu niemal przez całe spotkanie nie był pomyślny, nie milkli do kończącej syreny. - Nasi kibice dali nam wiele energii. Szkoda, że w końcówce meczu zabrakło nam szczęścia, bo wynik mógł być bardziej korzystny dla nas - po spotkaniu powiedział reprezentant Słowenii Matej Gaber. Sami fani ze Słowenii żałowali porażki, ale chwalili ogólną atmosferę w Hali Stulecia i we Wrocławiu. - Bywam często w Polsce, ale w Krakowie. We Wrocławiu byłam sześć lat temu i muszę przyznać, że miasto bardzo się od tego czasu zmieniło. Jest bardziej kolorowe i radosne - podkreśliła Vesna. W poniedziałek zostaną rozegrane kolejne dwa mecze we Wrocławiu: Hiszpania - Słowenia (godz. 18.15) i Niemcy - Szwecja (20.30).