Rodriguez pędził po autostradzie M-40, gdzie obowiązywało ograniczenie do 120 km/h. Mimo sygnałów świetlno-dźwiękowych oraz komunikatów wygłaszanych przez policjantów jadących nieoznakowanym radiowozem, zawodnik Realu nie zatrzymał się do kontroli. Dojechał swym autem do celu, czyli bazy "Królewskich", położonej w pobliżu madryckiego portu lotniczego Barajas. Jak wynika z policyjnego protokołu, Kolumbijczyk tłumaczył później, że nie chciał się spóźnić na trening, a niczego nie słyszał i nie dostrzegł, gdyż miał głośno włączoną muzykę. 24-letni Rodriguez nie trafił do aresztu, gdyż jest osobą publiczną i nie było zagrożenia ucieczką czy ukrywaniem się, ale zapewne czekają go konsekwencje niefrasobliwej jazdy - utrata prawa jazdy i wysoka grzywna. Przedstawiciele stołecznego klubu nie skomentowali tego zdarzenia. W tabeli hiszpańskiej ekstraklasy Real Madryt zajmuje trzecie miejsce, ze stratą dwóch punktów do Barcelony i Atletico, jednak ekipa z Katalonii rozegrała jedno spotkanie mniej. W niedzielę "Królewscy" zagrają z plasującą się siedem lokat niżej Valencią. <a href="http://sport.interia.pl/barcelona-real/james-rodriguez-w-tarapatach-uciekal-przed-policja-video,vId,1992138" target="_blank">James Rodriguez piratem drogowym! Zobacz film tutaj</a>