Gwiazdor Milanu zafundował sobie i fanom huśtawkę nastrojów. Najpierw nie wykorzystał karnego (po raz pierwszy w karierze!), potem trafił w poprzeczkę, w 90. minucie strzelił gola, ale nie wystarczyło to, aby Milan zdobył nawet punkt w meczu z Napoli (1-2). Po ostatnim gwizdku Balotelli odreagował wdając się w pyskówkę z arbitrem i tak głupi sposób zarobił czerwoną kartkę. Balotelli swoim zachowaniem wyprowadził z równowagi także trenera Milanu. "Podczas meczu lepiej nie odzywać się. Jestem przeciwnikiem histerycznego zachowania - powiedział Allegri. - Lepiej zamknąć buzię i odpuścić niż wykłócać się z arbitrem. To i tak niczego nie zmieni. Balotelli musi sobie z tym poradzić". Mimo tego incydentu, trener rossoneri wysoko ocenił grę swojego napastnika. "Dostał sporo kopnięć, w tym kilka od tyłu, ale ogólnie rozegrał dobre spotkanie" - powiedział Allegri, próbując bronić swojego piłkarza. Po czterech kolejkach Milan zajmuje 11. miejsce w tabeli z dorobkiem czterech punktów. Jednak Allegri przekonuje, że nie niepokoi go to. "Napoli jest jednym z kandydatów do scudetto, a graliśmy z nim jak równy z równym, choć brakowało nam wielu kluczowych piłkarzy" - argumentował Allegri. "Mam pomysły, na to, jak naprawić kilka spraw, ale będzie to możliwe dopiero, gdy niektórzy piłkarze zaleczą kontuzje" - powiedział trener Milanu. <a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-wlochy-serie-a,cid,659,sort,I" target="_blank">Serie A - zobacz wyniki, strzelców, składy, terminarz i tabelę</a>