27 listopada zeszłego roku premier Donald Tusk deklarował wsparcie dla organizacji zimowych igrzysk olimpijskich w Polsce. Mamy już nowy roki i okazuje się, że pomysł utknął w Ministerstwie Sportu. Dziennikarz RMF FM Patryk Serwański dowiedział się, że resort Joanny Muchy zbiera dane. Nadal nie wiadomo, jakie inwestycje są potrzebne - co trzeba zbudować od podstaw, co wystarczy zmodernizować. Poza tym nie ma także informacji, ile to wszystko będzie kosztowało. Reporter RMF FM usłyszał w resorcie sportu, że szacunki potrwają na pewno jeszcze kilka tygodni. Do tego czasu, o żadnych konkretach nie może być mowy. Teoretycznie do igrzysk zostało dużo czasu, bo blisko 10 lat. Jednak już w październiku trzeba oficjalnie zgłosić kandydaturę, a na początku przyszłego roku przedstawić gwarancje finansowe. Aleksander Wierietielny, trener Justyny Kowalczyk o pomyśle zorganizowania w Polsce IO w 2022 roku mówi wprost: "To jest śmieszne, to porywanie się z motyką na księżyc. Przecież na górze nie siedzą głupi ludzie, którzy decydują, gdzie odbędą się IO. Oni wiedzą, że nie mamy nic". Wierietielny przypomina, że w Zakopanem nie odbyły się ani jedne poważne zawody narciarstwa biegowego, nie mamy też stoków zjazdowych. - Mnie nie chodzi tylko o Justynę Kowalczyk, bo widziałem turystów z Zakopanego, którzy szukali trasy biegowej - zauważa trener naszej narciarki. Czytaj wywiad z Aleksandrem Wierietielnym na rmf24.pl MKOl wybierze gospodarza w 2015 roku. Polsko-słowacka kandydatura, według wstępnych deklaracji, rywalizowałaby ze Szwajcarią, Norwegią, Hiszpanią i Ukrainą. Już raz zimowa stolica Polski ubiegała się o organizację zimowych igrzysk olimpijskich w 2006 roku. Zakopane konkurowało wówczas m.in. ze swym sąsiadem - słowackim Popradem. Ostatecznie oba miasta przegrały wyścig z włoskim Turynem. Patryk Serwański, Joanna Potocka