SOK uważa, że koszty wyjazdu na zimowe igrzyska do Vancouver są tak duże, że na premie pieniężne już nie starczyło. - W odróżnieniu od krajów takich jak USA, Francja, Chiny czy Niemcy, które posiadają potężne budżety, my jesteśmy biedni i naszym sportowcom po zdobyciu medalu będzie musiał wystarczyć tort w wiosce olimpijskiej i maskotki - powiedział dyrektor sportowy SOK Glenn Oesth. - W innych krajach premie są ogromne, nawet u naszych sąsiadów w Finlandii. W Szwecji premie pieniężne tradycyjnie otrzymują tylko pracownicy banków - ocenił, nie kryjąc ironii, biathlonista Bjoern Ferry. - Sportowiec, który zdobywa złoty medal, pieniędzy za jego zdobycie już nie potrzebuje, ponieważ i tak dobrze zarabia w startach Pucharu Świata, a medal podwyższa jego wartość reklamową - dodał Ferry.