To były niesamowite emocje! Katarzyna Bachleda-Curuś, Luiza Złotkowska i Natalia Czerwonka zdobyły srebrny medal panczenistek w wyścigu drużynowym. Po drodze do finału pokonały Rosjanki! Mocniejsze były tylko Holenderki. Niesamowitą niespodziankę sprawili także panczeniści na czele ze Zbigniewem Bródką, którzy w walce o brąz wyprzedzili Kanadę. Drużynę Polski napędzał także Jan Szymański i Konrad Niedźwiedzki. - Powinno być dobrze, jestem dobrej myśli - powiedziała do wysłannika INTERIA.PL Renata Wójcicka - mama Katarzyny Bachledy-Curuś. Po chwili wyciągnęła biało-czerwoną flagę i głośno dopingowała nasz zespół razem z siedzącą obok Małgorzatą Mejer, rzeczniczką Procter and Gamble Polska. Pani Renata jest ambasadorką kampanii P&G - "Dziękuję Ci, Mamo!", która ma na celu wyrażenie podziękowania wszystkim mamom za wychowanie olimpijczyków, który dostarczają tylu emocji całej Polsce! Polki w walce z Rosjankami prowadziły od samego początku. Najpierw o kilkanaście setnych sekundy, a później o 0,46 s. Trener gospodyń dwoił się i troił, by odmienić losy tego biegu. Gdy tylko jego zawodniczki przejeżdżały obok niego, robił młynek rękoma, by napędzić podopieczne do szybszej jazdy. Ale na nic się to zdawało, Katarzyna prowadziła przez większość dystansu, ale dzielnie jechał cały zespół! Na ostatnim kółku dołożył Rosjankom kolejne pół sekundy - przewaga naszej drużyny wzrosła z 0.96 do 1,48 sekundy! - Jest wspaniale, jest świetnie, aż przechodzą mi ciarki po plecach - cieszyła się Renata Wójcicka, ściskając się z radości z Małgorzatą Mejer. - Bałam się trochę tego, jak dziewczyny zniosą presję psychiczną, w końcu rywalizowały z gospodyniami, ale świetnie sobie z tym poradziły - komentowała pani Renata. Siedzący koło nas Rosjanie gratulowali dobrego występu naszych łyżwiarek. Bardzo szybko okazało się, że zwykły Polak z Rosjaninem dogadają się w pięć minut. Po chwili oni wspierali nas głośnym dopingiem, gdy nasi panczeniści rywalizowali z Kanadą o brąz, a my zdzieraliśmy gardła za ich dziewczyny walczące o medal takiego samego koloru. Połączone siły dopingowe obozów polskiego z rosyjskim dały efekt w postaci dwóch medali! Trzeba przyznać, że Niedźwiedzki, Bródka i Szymański rozegrali mały finał po mistrzowsku. Na półmetku liczącej 3,2 km trasy przegrywali i to znacznie - ponad dwie sekundy. Później jednak włączyli turbodoładowanie i "rozjechali" przeciwników na ostatnich dwóch okrążeniach! - Gratuluję srebra córki, tak oto łyżwiarstwo szybkie staje się polskim sportem zimowym numer dwa po skokach - zwróciłem się do pani Renaty. - Jak to sportem numer dwa? O ile wiem, skoki mają tu dwa medale, a łyżwiarze szybcy wywalczyli w Soczi trzy krążki, więc to oni królują - zaprotestowała mama Katarzyny Bachledy-Curuś. - Mam nadzieję, że w końcu w Polsce powstanie kryta hala, której łyżwiarzom tak bardzo brakuje. Przecież gdyby ją mieli, to wyniki byłyby jeszcze lepsze - uważa Renata Wójcicka. Na lodowisku Adler - w wózeczku, bądź na rękach taty Jakuba Bachledy-Curusia - wyczekiwała także córka naszej najlepszej panczenistki - trzyletnia Hania. To właśnie jej wyglądała na trybunach pani Katarzyna, gdy po wygranym półfinale miała dłuższą przerwę (odbywały się wyścigi męskie o 7. I 5. miejsce, a później czyszczenie lodu). Cała hala Adler kibicowała Polkom w finale, ale Holenderki były klasą dla siebie - jechały w innej lidze i osiągnęły sporą przewagę - ponad siedmiu sekund. Ich czas - 2.58,05 był imponujący jak na ten dosyć ciężki, z uwagi na miękki lód tor - Przed finałem nie denerwowałam się w ogóle. W piątek Holenderki pobiły rekord olimpijski, są poza zasięgiem. Zresztą dzisiaj jeszcze raz poprawiły ten rekord. Nieprzypadkowo liderują także w Pucharze Świata - dodała Renata Wójcicka. Dobrym duszkom z Procter and Gamble i PKOl-u udało się przemycić panią Renatę do strefy dla zawodników na ceremonię wręczania medali. W związku z tym, że igrzyska dobiegają końca panczeniści dostali medale tuż po zawodach w hali, a nie w Parku Olimpijskim, jak to było zazwyczaj. Pani Renata Wójcicka i jej córka Katarzyna są ambasadorami akacji Procter and Gamble "Dziękuję Ci, Mamo!", w ramach której cała rodzina może być podczas igrzysk w Soczi 2014 razem. Akcja "Dziękuję Ci, Mamo" ma na celu wyrażenie podziękowania mamom olimpijczyków, za wsparcie, którego im udzielały na samym początku kariery. - Dzięki temu wsparciu dzisiaj możemy przeżywać emocje na igrzyskach - podkreśla Małgorzata Mejer z Procter and Gamble Polska. Z hali Adler Michał Białoński ................................................. Partnerem wyjazdu jest kampania Procter and Gamble "Dziękuję Ci, Mamo!"