"Niby nie można mieć wszystkiego, ale smutek był, bo przecież w zeszłym roku przywiozłam medal z mistrzostw świata. Z tych również chciałam go przywieźć. Było mi przykro, bo nie udało się, chociaż dużo rzeczy wskazywało na to, że będzie dobrze" - stwierdziła Natalia Maliszewska. Nieudane starty Polki w tym sezonie można policzyć na palcach jednej ręki. I chociaż przydarzył się on podczas mistrzostw świata w Bułgarii, to Maliszewska potrafi dostrzec również pozytywną stronę swojego występu. "Z każdego startu - lepszego, jak i gorszego - muszę wyciągnąć coś pozytywnego. Na tym polega też analiza każdego biegu. Mimo, że nie wyszło tak, jak sobie życzyłam, to jestem zadowolona z tego, jak rozpoczęłam swój ćwierćfinałowy bieg" - dodała. Zawodniczka poświęciła uwagę ciemniejszej stronie zakończonych mistrzostw świata. Polka narzekała na przygotowanie toru podczas zawodów. "Nie umiem jeździć na takim torze. To nie było lodowisko, a wylany lód na hali widowiskowej. Ale lód jest dla wszystkich taki sam, i chociaż na pewno przyczynił się do mojego wyniku, to wszyscy inni też na nim jeździli" - zaznaczyła 23-letnia zawodniczka. Polka wróciła także do ćwierćfinałowej rywalizacji, w której musiała ścigać się z rywalkami po mniej korzystnej, zewnętrznej stronie toru. Maliszewska deklaruje, że zamierza skupić się na poprawie tego elementu, aby móc wyprzedzać rywalki po zewnętrznej. "Trzeba się tego nauczyć, bo to może bardzo dużo wnieść, jeśli chodzi o tego typu biegi, jak w Sofii" - wyjaśniła łyżwiarka. Maliszewska mimo, że ma jeszcze przed sobą udział w mistrzostwach Polski w Tomaszowie Mazowieckim w dniach 15-17 marca, to podsumowując sezon, poświęca szczególną uwagę mistrzostwom Europy. "W tym roku usłyszałam Mazurka Dąbrowskiego, więc lepszego sezonu chyba nie mogłam sobie wymarzyć. To był najwspanialszy moment" - podkreśliła Maliszewska. Po mistrzostwach Polski zawodniczkę czeka trzytygodniowy urlop, którego już się nie może doczekać. "Chcę już zamienić strój startowy na ten kąpielowy i wygrzać się gdzieś na słońcu, bo na lodowisku jest bardzo zimno. Podczas urlopu lubię leniuchować i nic robić. To sprawia mi największą przyjemność" - zakończyła Maliszewska.