Szefowa resortu poinformowała, że najpierw musi być pozytywna, jak to określiła, "kierunkowa" decyzja Rady Ministrów w sprawie zimowej olimpiady w Polsce. - Dokument o gwarancjach finansowych jest potrzebny na etapie składania aplikacji, więc kilka miesięcy później - powiedziała Mucha w Krakowie. Jak dodała, według szacunkowych danych koszty operacyjne, czyli środki potrzebne do przeprowadzenia samej imprezy, to ok. 15 miliardów złotych, ale zysk z niej wyniesie ponad 10. - Koszty organizacji tej imprezy należy podzielić na cztery wyraźne grupy. Pierwsza to koszty operacyjne, związane tym, co się musi dziać w trakcie igrzysk. Druga dotyczy przygotowania infrastruktury sportowej plus wioski olimpijskiej. Kolejna to infrastruktura ogólna, np. drogowa. I ostatnia część to koszty związane z bezpieczeństwem, opieką zdrowotną, itd. - wyjaśniła, ale nie chciała podać szacunkowych kwot we wszystkich grupach. Przyznała, że nie martwią jej obecnie problemy z budową infrastruktury na terenie woj. małopolskiego, np. z przebudową zakopianki w okolicach tego miasta. Uważa, że jeśli projekt przeprowadzania igrzysk 2022 r. w Polsce będzie bardzo realny, to władze sięgną po metody, z których korzystały przed mistrzostwami Europy w piłce nożnej, czyli np. tzw. specustawy. Według projektu zimową olimpiadę za dziewięć lat Polska ma zorganizować wspólnie ze Słowacją. Wstępne plany zakładają, że konkurencje rozgrywane na lodzie oraz oficjalne ceremonie - otwarcia i zamknięcia igrzysk - mają się odbyć w Krakowie i okolicy, zaś narciarstwo klasyczne, biathlon i snowboard w Zakopanem. Słowacy mieliby przeprowadzić rywalizację w konkurencjach alpejskich, jak i częściowo turniej hokejowy. Mucha przyjechała w środę do Krakowa, by wziąć udział w Małopolskim Kongresie Sportu Powszechnego.