Zawodnicy przez kilka godzin czekali na lodzie na wiatr, ale w środę aura nie była dla nich życzliwa. Wiało słabo lub wcale, gdy w południe warunki się minimalnie poprawiły i wyścig udało się nawet wystartować, to po kilku minutach z powodu osłabnięcia wiatru, trzeba było go przerwać. W tej sytuacji komisja regatowa zdecydowała, że - zgodnie z regulaminem - czwartek zostanie potraktowany jako dzień rezerwowy i tego dnia zostaną podjęte próby rozegrania kolejnych wyścigów. Została zachowana klasyfikacja z wtorku - prowadzi Zakrzewski, który wyprzedza 12-krotnego mistrza świata Jabłońskiego. Trzeci miejsce zajmuje Rosjanin Anton Didenko, a czwarte Łotysz Madars Alvikis. W pierwszej dziesiątce MŚ jest sklasyfikowanych sześciu reprezentantów Polski. Broniący tytułu Michał Burczyński zajmuje 17. miejsce. Jeżeli w czwartek uda się rozegrać kolejne wyścigi (dotychczas odbyły się cztery), w klasyfikacji generalnej nastąpi odrzucenie najsłabszego z nich. W mistrzostwach świata startuje ponad 130 zawodników. Bezpośrednio po ich zakończeniu rozpocznie się rywalizacja w mistrzostwach Europy, które mają potrwać do 16 lutego.