Miniony tydzień 28-letnia zawodniczka AZS AWF Katowice spędziła na Sardynii, a obecnie przebywa w Centralnym Ośrodku Sportu Cetniewo we Władysławowie. "Na Sardynii w połowie były to wakacje, w połowie wchodzenie w trening, po zakończeniu rehabilitacji. Dużo jeździłam na rowerze, pływałam na desce. Teraz, w ośrodku Cetniewo, będzie przez dziesięć dni podobnie. Dochodzi siłownia, będzie więcej ćwiczeń ogólnorozwojowych, krótko mówiąc - tak, jakbym normalnie zaczęła przygotowania do zimowego sezonu" - poinformowała Riemen-Żerebecka. Jak przyznała mieszkająca w Lądku-Zdroju narciarka, jeszcze nie tak dawno, bardzo dużo spała, a jazda na rowerze sprawiała jej trudności. "Sen jest wprawdzie najlepszą regeneracją, ale... Przestałam już przesypiać większość dnia i czuję się coraz lepiej. Są jeszcze problemy z prawym okiem, bo miałam podwójne widzenie, jednak i tu jest poprawa. Do niedawna potwornie męcząca była dla mnie jazda rowerem, a teraz pedałuję ponad trzy godziny i jest ok" - dodała. Jej mąż i trener Tomasz Żerebecki podkreślił, że "Karolina wyszła z poważnego wypadku obronną ręką". Nie przypuszczał, że będzie chciała wrócić do sportu: "Znamy się od dzieciństwa, razem chodziliśmy do Szkoły Mistrzostwa Sportowego w Zakopanem. Wiedziałem, że narciarstwo to całe jej życie, ale... Po wypadku nie namawiałem jej, aby kontynuowała karierę w tej dyscyplinie, nie rozmawialiśmy na ten temat. Ona sama o tym zadecydowała, a ja uszanowałem jej wybór". Zawodniczka podkreśliła, że "decyzja nie mogła być inna. Narty to całe moje życie". Zaznaczyła też, że jej plany sportowe nie uległy zmianie. "Kwalifikację olimpijską już mam. Celem są przyszłoroczne igrzyska w Pjongczangu. Nie zamierzam tam tylko wystartować, ale powalczyć...". Riemen-Żerebecka specjalizuje się w skicrossie. W igrzyskach w Vancouver (2010) zajęła 16. miejsce, a w Soczi (2014) - 15. W mistrzostwach świata w 2011 roku była szósta, w 2013 - dziesiąta, a w 2015 - dwunasta. W klasyfikacji generalnej Pucharu Świata 2016/17 uplasowała się na ósmej pozycji. Po marcowym wypadku w Sierra Nevada zawodniczkę przetransportowano helikopterem do szpitala w Grenadzie. 23 marca została wybudzona ze śpiączki farmakologicznej, w której była utrzymywana. 5 kwietnia wróciła do Polski. Pod koniec maja jej mąż powiedział: "Karolina już biega i jeździ na rowerze, co nas bardzo cieszy".