Pierwsze minuty zdecydowanie dla gospodarzy. Już pierwsza akcja mogła przynieść im prowadzenie, lecz Kamil Drygas nie trafił czysto w piłkę. Grzegorz Kasprzik już po chwili zaliczył pierwszą interwencję broniąc strzał Piotra Petasza. W 4. i 8. minucie groźnie, ale niecelnie strzelał Drygas. Znakomitą okazję miał Jorge Kadu, ale mając przed sobą już tylko bramkarza Górnika, huknął prosto w niego. Pierwszą dobrą okazję Górnik wypracował w 17. minucie - Prejuce Nakoulma wpadł z piłką w pole karne, ale zarył czubkiem buta o murawę i spudłował. Piłkarze Zawiszy dziurawili obronę rywali prostopadłymi podaniami, czego kolejnym potwierdzeniem była akcja z 23. minuty, gdy Luis Carlos zmarnował "setkę" pudłując po świetnym zagraniu Sebastiana Dudka. Gospodarze dyktowali warunki gry, a zabrzanie byli bezradni w ofensywie, a mimo tego to oni objęli prowadzenie! Dzikamai Gwaze nie miał co zrobić z piłką przy linii bocznej, więc wrzucił ją w pole bramkowe i choć żadnego z jego partnerów nie było w promieniu kilku metrów, to po koszmarnej interwencji Łukasza Nawotczyńskiego piłka wpadła do bramki Zawiszy. Krótko po rozpoczęciu drugiej połowy w starciu z Wojciechem Łuczakiem ucierpiał bramkarz Zawiszy - Wojciech Kaczmarek i między słupkami musiał zastąpić go Andrzej Witan. Tempo było jeszcze wolniejsze niż przed przerwą, a piłkarze Zawiszy dostosowali się do gry zabrzan i wiało nudą. Górnik wciąż był bezradny w ofensywie. W 56. minucie uratował go Kasprzik broniąc "główkę" Luisa Carlosa. Po kwadransie bezbarwnej gry Petasz huknął w słupek z wolnego z ponad 30 metrów. Tuż przed końcem bramkarz Górnika zaliczył niepewną interwencję po wrzutce Petasza z rzutu wolnego, ale naprawił swój błąd i zablokował Drygasa. Piłkarz Zawiszy wpakował piłkę do siatki w ostatniej akcji meczu, ale sędzia nie uznał gola, dopatrując się spalonego. Po meczu powiedzieli: Ryszard Tarasiewicz (trener Zawiszy Bydgoszcz): "Na pewno liczyliśmy na zwycięstwo w tym ostatnim meczu na własnym stadionie, a na pewno na jakąś zdobycz punktową. Obiektywnie oceniając, na pewno nie zasłużyliśmy dziś na porażkę. Stworzyliśmy sobie dużo sytuacji, próbowaliśmy grać i środkiem, i bokami z obu stron, dyktowaliśmy warunki gry, mieliśmy dużo sytuacji do strzelenia choć jednej bramki, tej wyrównującej. Z tego co wiem, wyrównujący gol w ostatnich sekundach padł prawidłowo. Szkoda, że moi zawodnicy za dobrą postawę na boisku nie zostali nagrodzeni choć tym jednym punktem, bo na to zasłużyli. - Sezon skończy się dla na dopiero po meczu z Wisłą w Krakowie. Na pewno pojedziemy tam, tak jak miało to miejsce we wcześniejszych meczach, zagrać dobre spotkanie, stwarzać sobie sytuacje. Kwestia tylko tego, czy je wykorzystamy. Jestem jednak przekonany, że chłopcy rozegrają go tak, jak wcześniejsze mecze, dając z siebie wszystko i na pewno nie będą mieli wyrzutów sumienia, że nie zrobili czegoś, co mogłoby nam dać jeden lub trzy punkty". Józef Dankowski (trener Górnika Zabrze): "Cieszy nas kolejne zwycięstwo. Górnik dość długo nie wygrywał, a teraz odnieśliśmy drugi z rzędu sukces na wyjeździe. Zrobiliśmy to w niezłym stylu, myślę tu o konsekwencji, z niezłą organizacją gry. Jeśli spojrzeć na skład, trochę inny, czyli kilka, a dokładnie osiem zmian w stosunku do meczu z Wisłą, dzisiejszy wynik cieszy. Ci zawodnicy, którzy dziś zagrali, pokazali, że to co robimy wspólnie daje jakieś efekty". Zawisza Bydgoszcz - Górnik Zabrze 0-1 (0-1) Bramka - Łukasz Nawotczyński (36. samobójcza). Sędzia: Tomasz Musiał. Widzów: 1000. <a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-S-ekstraklasa-2013-2014-final-grupa-mistrzowska,cid,3,rid,2207,gid,688,sort,I" target="_blank">Ekstraklasa: wyniki, tabela, strzelcy, terminarz</a>