Para Dobrucki - Baliński była najskuteczniejszym duetem w ekipie "Byków" i w kilku meczach to właśnie kapitan Unii i wracający po rehabilitacji Dobrucki wpływali najbardziej na wyniki meczów. Rafał prezentował się skutecznie nie tylko w Ekstralidze, ale też w występach indywidualnych - 6 lokata w IMP oraz w MPPK, w których tylko on w ekipie "Byków" zdołał nawiązać walkę z rywalami. Dobrucki przyczynił się też do awansu szwedzkiej drużyny, której barwy reprezentował, do wyższej klasy rozgrywkowej. Można oczywiście mieć zastrzeżenia do niektórych startów byłego zawodnika Unii Leszno, jednak trzeba wziąć pod uwagę to, iż jeszcze niecałe dwa lata temu głośno mówiło się o tym, że Dobruckiego prawdopodobnie już nie zobaczymy na torze. Jego uraz w sparingu z Intarem Ostrów miał oznaczać koniec kariery. Rafał chciał jednak wrócić i zdołał ten cel osiągnąć - wrócił i to w dobrym stylu. W 2007 roku bronić będzie barw Stali Rzeszów. Można mieć nadzieję, że nowy nabytek "Żurawi" stanie się liderem drużyny. O ocenę tego sezonu poprosiliśmy samego zawodnika. Jak oceniasz ten sezon w twoim wykonaniu? Oceniłbym go na 3+, niektórzy mówią, że na 4. Nie wiem, nie będę z tym polemizował. Jestem ogólnie z tego sezonu zadowolony. Szczególnie udane były występy poza ligą polską. Tam wszystko szło naprawdę dobrze. Sam potraciłem niewiele punktów, a z drużyną udało nam się awansować. Wszystko szło naprawdę dobrze i jakoś to nabiera tam rozpędu. Czy rozważasz również występy na Wyspach Brytyjskich? Nie. To na razie nie wchodzi w grę. Gdyby w Anglii i Szwecji było tak dobrze, że pojawiłaby się szansa jazdy w Anglii, to się nad tym zastanowię. Jednak do tego jeszcze długa droga. A co z dochodzeniem po kontuzji. Po roku przerwy zdołałeś teraz cały przejeździć. Jak się czujesz? Na pewno po tej przerwie jeszcze trochę brakuje. Jednak nie jest źle. Powoli rozkręca się wszystko. Z pewnością potrzebuję nadal odrobiny czasu, lecz jestem już na dobrej drodze. Jesteś zadowolony z wyników, jakie uzyskałeś w innych imprezach poza ligą? W IMP byłeś szósty, ale w MPPK poszło już znacznie gorzej, choć swój występ możesz chyba jednak zaliczyć do udanych? Myślę, że w Indywidualnych Mistrzostwach Polski nie było źle. Zająłem ostatecznie 6 miejsce, choć na pewno była szansa na 4, a może nawet mogłem się pokusić o medal, bo różnice punktowe w czołówce były naprawdę niewielkie. Podsumowując, był to chyba udany start. Finał Mistrzostw Polski Par Klubowych drużynowo wypadł niestety faktycznie słabo. Ja jednak, chyba można tak powiedzieć, swoje zrobiłem. Rozmawiał: Konrad Chudziński