W warszawskim klubie Champions Sports Bar na Gołotę i Adamka czekały tłumy. Dość pokaźnych rozmiarów sala z trudem pomieściła chętnych, którzy przybyli aby zobaczyć na własne oczy legendę polskiego boksu wagi ciężkiej i obecnego mistrza świata federacji IBF w wadze junior ciężkiej. Aż strach pomyśleć, jakie tłumy odwiedzą w październiku halę Arena Łódź. Organizatorzy mówią o komplecie, czyli 15 tysiącach widzów na trybunach i - uwaga - ponad 11 milionach telewidzów! "Polsat Boxing Night" ma przebić wszystkie dotychczas transmitowane przez polskie telewizje gale boksu zawodowego - zapewniali obecni na konferencji prasowej przedstawiciele telewizji Polsat. Na pojawienie się Andrzeja Gołoty i Tomasza Adamka przyszło zgromadzonym trochę poczekać. Spóźnienie wyniosło około pół godziny, ale gdy przy akompaniamencie muzyki i przy sztucznej mgle pięściarze pojawili się w tunelu prowadzącym na specjalnie zorganizowany "ring" nikt nie liczył już straconych minut. Jako pierwszy głos zabrał Gołota. - Propozycja walki poszła od Adamka. Zaprosił mnie do tańca, więc ciężko mi było odmówić - zażartował w swoim stylu. - To był właściwie pomysł prezesa Solorza (właściciel telewizji Polsat - przyp. red.), aby zorganizować walkę stulecia. Boks to moja praca i chcę pokazać polskiej publiczności kawałek dobrego boksu - odparł nieco mniej rozluźniony Adamek. Gołota nie dawał za wygraną. Żartował również, gdy padły pytania o wynagrodzenie za walkę. - O pieniądzach nic nie mówili i nadal nie mówią. Chcą tylko, żeby lać gościa po mordzie - skwitował, a na sali po raz pierwszy rozległy się gromkie brawa. "Endrju" spoważniał chwilę później, gdy przypomniano, a nawet wytknięto mu, że liczy sobie już 41 wiosen. - No tak, w moim wieku nie powinno się już boksować. Chciałbym być o 12-13 lat młodszy. To ile walk jest jeszcze przede mną zależy tylko od tej najbliższej - zawiesił głos. W tym momencie, gdy Gołota nieco spuścił z tonu ożywił się jego oponent. - Zawsze byłem wojownikiem i jeśli przestanę nim być, zakończę karierę. Ostatnio trafiają mi się zawodnicy po czterdziestce i mam nadzieję, że obie walki wygram i pokażę, że Polak potrafi! - Taak, ty wygrasz... - skomentował tylko kiwając głową Gołota. Adamek nie odwdzięczył się już żadną ripostą. Po chwili obaj pięściarze skrzyżowali symbolicznie rękawice i wymienili kurtuazyjne uściski dłoni, a potem zostali wręcz oblepieni przez dziennikarzy, kibiców, łowców autografów. Teraz przed nimi czas wytężonej pracy z daleka od zgiełku i szumu medialnego. Gołota już w środę odlatuje z Polski, aby w Chicago przygotowywać się do październikowej walki. Podobnym tropem podąży Adamek, który również zamierza trenować w USA. Plany mają nieco inne. Andrzej zamierza zrzucić wagę, Tomasz trochę przybrać na masie. W każdym razie już teraz wiadomo, że fani sportu mają na co czekać, bo niezależnie od rozstrzygnięcia będzie bardzo ciekawie. Zostało jeszcze tylko 60 dni...