Saga z Polakiem w roli głównej dobiega wreszcie do szczęśliwego końca. Milik, odstawiony w Napoli na boczny tor, długo nie mógł porozumieć się z potencjalnymi, nowymi pracodawcami. Kiedy już na "pole position" w wyścigu po niego wysunęła się drużyna z Marsylii, na przeszkodzie stanęło stanowisko szefa klubu z Neapolu, Aurelio De Laurentiisa, który z uwagi na konflikt z piłkarzem nie był przekonany, czy zdecyduje się go oddać. Ostatecznie stronom udało się dojść do porozumienia, a transfer snajpera jest już tylko kwestią czasu. Jak donosi Di Marzio, udał się on już do Francji na testy medyczne i wkrótce podpisze umowę z nowym pracodawcą. Techniczne niuanse przenosin są jednak dość skomplikowane. Najpierw Milik... przedłuży bowiem umowę z Napoli (do 2022 roku), a do Olympique zostanie jedynie wypożyczony, lecz z obowiązkiem wykupu. Jego ustalona kwota to 8 milionów euro i 4 możliwych bonusów, a dodatkowo - 20% kwoty kolejnego transferu. Polak ostatni mecz rozegrał w listopadzie 2020 roku w barwach reprezentacji Polski (w przegranym 0-2 starciu z Włochami). W koszulce Napoli nie oglądaliśmy go od lipca.TC Zobacz Sport Interia w nowej odsłonie! <a href="http://www.sport.interia.pl/?utm_source=testlinkow&utm_medium=testlinkow&utm_campaign=testlinkow" target="_blank">Sprawdź!</a>