Był to piąty pojedynek tych zawodniczek, ale pierwszy na trawie. Polka, która poprawiła w sobotę ich bilans na 4-1, przegrała dotychczas z Errani tylko raz, w 2006 roku na korcie ziemnym w Budapeszcie. W tym samym sezonie pokonała ją bez straty seta na "mączce" we francuskim Dinan i na twardym korcie w hali w Luksemburgu, a w 2007 roku ponownie na "cegle" we włoskiej Bielli. Radwańska była faworytką, a jedyną rzeczą mogącą zasiać pewien niepokój przed meczem był kort numer 2, na który wyznaczono ten pojedynek. Jest on zwany popularnie "cmentarzyskiem mistrzów" ("Graveyard of Champions"), bowiem wielokrotnie dochodziło na nim do sporych niespodzianek z udziałem najlepszych tenisistów świata. Choć ma trybuny na 3000 miejsc, to jest kortem dość ciasnym, bowiem regulaminowe wybiegi poza liniami głównymi nie ogranicza płot, lecz mur, na którym na wysokości ponad dwóch metrów rozpoczynają się miejsca dla widowni. Pete Sampras kiedyś stwierdził, że czuje się tam jakby był w niewielkim pudełku ze zdjętą przykrywką. Miejsce rywalizacji nie miało jednak wpływu na postawę Radwańskiej, która już w czwartym gemie przełamała podanie rywalki, wykorzystując trzeciego "break pointa". Dzięki tej przewadze chwilę później odskoczyła na 4:1 i 5:2. W ósmym gemie, przy serwisie Włoszki, miała do dyspozycji setbola, ale nie zdołała go wykorzystać. Ostatecznie zakończyła pierwszą partię po 57 minutach. W tym czasie obie odnotowały po 30 wygrywających uderzeń, ale w zdobytych punktach przewaga krakowianki była nieznaczna 48-40. Obie miały po pięć piłek na przełamanie, ale tylko jedna z nich została wykorzystana, właśnie przez Polkę. Również w drugim secie Radwańska kontrolowała rozwój wydarzeń na korcie i wywierała coraz większą presję na przeciwniczkę. Ryzykowna i agresywna gra opłaciła się, bowiem od stanu 1:1 całkowicie przejęła inicjatywę i nie straciła już gema. Zakończyła spotkanie po godzinie i 29 minutach przy drugim meczbolu, przy serwisie Errani. W sumie Polka osiągnęła przewagę w punktach 82:62, w wygrywających uderzeniach 36-33, asach 2-0. Zepsuła 13 piłek, przy 25 niewymuszonych błędach serwisowych rywalki (w tym jeden podwójny błąd serwisowy). Radwańskiej brakuje tylko jednego zwycięstwa, by wyrównać wyniki, jakie uzyskiwała w Londynie w dwóch ostatnich sezonach. O miejsce w ćwierćfinale zagra w poniedziałek ze Chinką Na Li (nr 9.), która w trzeciej rundzie wygrała z Australijką Anastasią Rodionovą 6:1, 6:3. Polka zarobiła już w singlu 62,5 tysiąca funtów oraz 250 punktów do rankingu WTA Tour, w którym jest dziewiąta. Jednak na razie są one wirtualne, bowiem w Londynie "broni" w sumie 500 pkt. Wyniki sobotnich spotkań: trzecia runda gry pojedynczej kobiet - ---------------------------------------- Serena Williams (USA, 1) - Dominika Cibulkova (Słowacja) 6:0, 7:5 Caroline Wozniacki (Dania, 3) - Anastazja Pawliuczenkowa (Rosja, 29) 7:5, 6:4 Agnieszka Radwańska (Polska, 7) - Sara Errani (Włochy, 32) 6:3, 6:1 Na Li (Chiny, 9) - Anastasia Rodionova (Australia) 6:1, 6:3 Klara Zakopalova (Czechy) - Flavia Pennetta (Włochy, 10) 6:2, 6:3 Petra Kvitova (Czechy) - Wiktoria Azarenka (Białoruś, 14) 7:5, 6:0 Maria Szarapowa (Rosja, 16) - Barbora Zahlavova-Strycova (Czechy) 7:5, 6:3 Kaia Kanepi (Estonia) - Alexandra Dulgheru (Rumunia, 31) 6:1, 6:2 trzecia runda gry pojedynczej mężczyzn - ---------------------------------------- Robin Soederling (Szwecja, 6) - Thomaz Bellucci (Brazylia, 25) 6:4, 6:2, 7:5 David Ferrer (Hiszpania, 9) - Jeremy Chardy (Francja) 7:5, 6:3, 4:6, 3:6, 7:5 Jo-Wilfried Tsonga (Francja, 10) - Tobias Kamke (Niemcy) 6:1, 6:4, 7:6 (7-1) Julien Benneteau (Francja, 32) - Fabio Fognini (Włochy) 6:4, 6:1, 4:6, 6:3 Paul-Henri Mathieu (Francja) - Thiemo de Bakker (Holandia) 7:6 (7-5), 7:6 (8-6), 6:7 (8-10), 6:4 druga runda gry podwójnej mężczyzn - ------------------------------------ Yen-Hsun Lu, Janko Tipsarevic (Tajwan, Serbia) - Mariusz Fyrstenberg, Marcin Matkowski (Polska, 6) 3:6, 6:3, 4:6, 7:5, 12:10 Czytaj też: <a href="http://sport.interia.pl/tenis/news/agnieszka-radwanska-wynik-nie-mowi-o-meczu,1498401,6">Agnieszka Radwańska: Wynik nie mówi o meczu</a>