Zwycięzca trzynastu turniejów wielkoszlemowych odpadł nieoczekiwanie już w ćwierćfinale gry pojedynczej w Pekinie. Pokonał go wówczas znacznie niżej notowany Amerykanin James Blake. "Po tej porażce ciężko było mi się pozbierać. Na szczęście udało się sięgnąć po złoto w deblu. Dzięki temu mam dalszą motywację do pracy. Chciałem wszystkim udowodnić, że igrzyska były wypadkiem przy pracy i chyba pokazałem to w turnieju US Open" - powiedział Szwajcar, który w zeszłym tygodniu po raz piąty z rzędu triumfował na amerykańskich kortach. W piątek 27-letni zawodnik zagra znowu w parze ze swoim rodakiem Stanislasem Wawrinką. Tym razem zmierzą się w Lozannie z Belgią w Pucharze Davis'a. "Mam nadzieję, że tak jak w Pekinie uda nam się wygrać również przed własną publicznością" - oznajmił Federer.