Londyńska pogoda jest w tym roku wyjątkowo łaskawa dla tenisistów na kortach All England Tennis and Croquet Club, ale Siegemund i Sitak przekonali się w piątek, że w Londynie nigdy nie wiadomo, kiedy dostaniesz się pod darmowy prysznic. Niemka i Nowozelandczyk toczyli bój o awans do 1/16 finału z Chorwatką Dariją Jurak i Kenem Skupskim z Wielkiej Brytanii, a gdy odpoczywali po drugim secie, włączył się zraszacz tuż obok ich ławki. Niemka szybko uciekła, ale gdy wróciła, okazało się, że awarii wcale nie udało się opanować. Tym razem woda lała się z tak dużym ciśnieniem, że wywróciła stojące obok kortu kubły i krzesło. Woda zalała kort nr 15 i organizatorzy zostali zmuszeni przenieść mecz na "szesnastkę". Siegemund i Sitak nie będą jednak źle wspominać incydentu, bo wygrali 3:6, 6:3, 6:4.