- Choć wiemy już, gdzie Peng jest, mamy poważne wątpliwości, czy jest wolna, bezpieczna i nieskrępowana cenzurą, czy nie jest zastraszona, czy nie działa pod przymusem. WTA od początku jasno zaznaczała, co należy zrobić, i powtarzamy nasze wezwanie do przeprowadzenia pełnego i transparentnego śledztwa - bez cenzury - w sprawie oskarżeń wysuniętych przez Peng Shuai o napaść seksualną - napisał w oficjalnym komunikacie szef WTA - Steve Simon.Podkreślił przy tym, że chińskie władze nie podjęły właściwych kroków w tej sprawie, co jest sprzeczne z założeniami WTA. W efekcie władze organizacji postanowiły odwołać wszystkie turnieje, które miały odbyć się na terenie Chin, wliczając w to Hongkong.- Nie wiem, jak z czystym sumieniem mógłbym poprosić nasze zawodniczki o występy tam, gdzie Peng Shuai nie może się swobodnie komunikować i wygląda na to, że została zmuszona to wycofania swoich zarzutów o napaść seksualną - czytamy. WTA reaguje na sprawę Shuai Peng Shuai Peng to była liderka światowego rankingu deblistek. W listopadzie tenisista oskarżyła o napaść seksualną znanego chińskiego polityka. Później długo nie dawała znaku życia. Sytuacja zmieniła się dopiero 21 listopada, gdy odbyła rozmowę z szefem Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego - Thomasem Bachem.Czytaj także: Szef MKOl-u rozmawiał z "zaginioną" tenisistkąTB