- Jestem bardzo szczęśliwy, że awansowałem tu do półfinału i dziękuję wam wszystkim za tak gorący doping i wsparcie podczas każdego mojego meczu. Mam nadzieję, że nie zapomnicie o mnie przy kolejnym występie. Nie będzie on łatwy, bo Ernests gra fantastycznie, a to, czego tu już dokonał, naprawdę robi duże wrażenie - powiedział po francusku Djoković, w miniwywiadzie udzielonym przed zejściem z kortu. Wieczorem Serb, rozstawiony z numerem drugim, wygrał na korcie centralnym im. Philippe’a Chatriera z Kanadyjczykiem Milosem Raonicem (8.) 7:5, 7:6 (7-5), 6:4. Równolegle na stadionie im. Suzanne Lenglen Gulbis wyeliminował, również bez straty seta, Czecha Tomasa Berdycha (6.) 6:3, 6:2, 6:4. - Jestem wniebowzięty, oszołomiony i niebywale szczęśliwy. To mój pierwszy półfinał w Wielkim Szlemie i pewnie jeszcze chwilę mi zajmie, zanim się z tym oswoję. Rozegrałem tu kilka fantastycznych meczów i mam nadzieję, że na tym nie koniec, choć wiem, że teraz czeka mnie spotkanie z Djoko. Łatwo nie będzie, ale na pewno będę walczył i się nie zamierzam łatwo sprzedać - powiedział Łotysz. Gulbis w pierwszej rundzie wyeliminował Łukasza Kubota, a w ćwierćfinale okazał się lepszy w pięciu setach od Szwajcara Rogera Federera (4.). W środę rozstrzygnie się kto awansuje do 1/2 finału w górnej połówce drabinki tegorocznego Rolanda Garrosa. Na pewno będzie to jeden z Hiszpanów, bowiem ośmiokrotny triumfator imprezy Rafael Nadal (nr 1.) trafił na rodaka Davida Ferrera (5.). W drugim popołudniowym meczu spotkają się Szkot Andy Murray (7.) i Francuz Gael Monfils (23.). Nadal obchodził we wtorek 28. urodziny, więc organizatorzy paryskiego turnieju tradycyjnie już przygotowali dla tenisisty z Majorki efektowny tort. Szarapowa miała we wtorek pewne problemy tylko na początku pojedynku ćwierćfinałowego z Hiszpanką Garbine Muguruzą, która wygrała nieoczekiwanie pierwszego seta 6:1. Potem jednak do głosu doszła faworyzowana Rosjanka i dwa kolejne rozstrzygnęła na swoją korzyść 7:5, 6:1. - W pierwszym secie nie zrobiłam zbyt wiele, żeby ją skrzywdzić, więc poszło dość szybko. Jednak cały czas wiedziałam, że mecz nie jest skończony, że wszystko jest jeszcze otwarte, a jedynie muszę zmienić grę i odwrócić wszystko. Zaczęłam grać agresywniej, niż wcześniej, generalnie zaczęłam grać lepiej i byłam bardziej skoncentrowana na tym, co robię - powiedziała po meczu 27-letnia Szarapowa. Rosjanka na początku kariery nie przepadała za nawierzchnią ziemną, ale w ostatnich sezonach coraz lepiej spisuje się w Paryżu. Wygrała ten turniej w 2012 roku, a w następnej edycji dotarła do finału, a trzy lata temu odpadła rundę wcześniej. Natomiast 20-letnia Bouchard wyrównała swoje najlepsze osiągnięcie w Wielkim Szlemie, bowiem w czołowej czwórce znalazła się już podczas styczniowego Australian Open. Zadebiutowała w tym cyklu przed rokiem właśnie w Paryżu, ale wówczas odpadła w drugiej rundzie. Kanadyjka pokonała we wtorek Hiszpankę Carlę Suarez-Navarro 7:6 (7-4), 2:6, 7:5, w pojedynku bardzo dramatycznym, zaciętym i pełnym zwrotów akcji. W pierwszym secie bowiem przegrywała już 2:5, zaś w trzecim wybroniła się ze stanu 1:4. - W sumie nie wiem, jak mi się udało dwa razy wrócić w tym meczu, bo Carla jest bardzo dobrą tenisistką, szczególnie na korcie ziemnym ciężko z nią wygrać. Ale jestem dumna z siebie i z tego, czego dokonałam w pierwszym i drugim secie. Już mam za sobą kilka spotkań, w których udawało mi się całkowicie odwrócić sytuację na swoją korzyść, ale żaden z nich nie był tak emocjonujący i dramatyczny, jak ten - powiedziała Bouchard. W dolnej połówce drabinki w środę o miejsce w półfinale zagrają: Włoszka Sara Errani (10.) z Niemka Andreą Petkovic (28.) oraz Rumunka Simona Halep (4.) z Rosjanką Swietłaną Kuzniecową (27.). We wtorek z tegorocznym Roland Garros pożegnali się ostatni reprezentanci Polski. Wśród seniorów Łukasz Kubot, który razem ze Szwedem Robertem Lindstedtem odpadł w półfinale debla. Natomiast w szeregach juniorów nie do przejścia okazała się druga runda gry pojedynczej dla Huberta Hurkacza, a w grze podwójnej dla pary Kamil Majchrzak i Jan Zieliński. Z Paryża Tomasz Dobiecki