Był to siódmy pojedynek tych zawodniczek, a po raz trzeci lepsza okazała się Białorusinka. Po raz pierwszy pokonała Li w 2010 roku w Montrealu, a także w ostatnim spotkaniu, w październiku, w kończącym sezon WTA Championships w Stambule. Zwycięstwo dało Azarence premię w wysokości 107 tysięcy dolarów oraz 470 punktów do rankingu WTA Tour, w którym obecnie jest numerem trzy. Nie poprawi jednak swojej pozycji, ale zmniejszy nieco dystans do sklasyfikowanych przed nią Dunki polskiego pochodzenia Caroline Wozniacki i Czeszki Petry Kvitovej. 22-letnia Białorusinka w ubiegłym sezonie triumfowała trzykrotnie: w Miami, Marbelli i Luksemburgu. Wcześniej była też najlepsza w Brisbane, Memphis i Miami (2009) oraz w Stanford i Moskwie (2010). W czwartek Azarenka wyeliminowała w półfinale Agnieszkę Radwańską (7.), w trzech setach. Turniej w Sydney jest obowiązkowy dla zawodniczek sklasyfikowanych w czołowej dziesiątce rankingu, a nieobecność bez zwolnienia lekarskiego wiążę się z konsekwencjami finansowymi. Impreza ta tradycyjnie poprzedza start wielkoszlemowego Australian Open (z pulą nagród 26 mln dol. australijskich), który w poniedziałek rusza na twardych kortach w Melbourne Park. Azarenka została tam rozstawiona z numerem trzecim, a krakowianka z ósmym. Mogą na siebie wpaść w ćwierćfinale. Wynik finału: Wiktoria Azarenka (Białoruś, 3) - Na Li (Chiny, 4) 6:2, 1:6, 6:3.