34-letnia Williams po raz ostatni wygrała zawody w sierpniu w Cincinnati. W Rzymie zwyciężyła po raz czwarty, wcześniej triumfowała w latach 2002, 2013 i 2014. "To wspaniałe uczucie, kiedy po takiej przerwie znowu odnosi się zwycięstwo. Nie grałam ostatnio dużo, tym bardziej cieszy mnie moja dyspozycja. Teraz czuję się zdrowa i nie mogę się już doczekać kolejnego turnieju" - powiedziała. To też sygnał dla rywalek Amerykanki, która wróciła na czas do formy. Za tydzień zaczyna się wielkoszlemowy French Open. W Paryżu Serena Williams bronić będzie tytułu. "To jedne z moich ulubionych zawodów, ale nie czuję na sobie żadnej presji. Nie jadę tam z obciążeniem, że muszę koniecznie triumfować" - zaznaczyła. To już 70. tytuł WTA Williams w karierze, a 13. zdobyty na kortach ziemnych. 21-letnia Keys w drodze do finału pokonała znacznie wyżej rozstawione zawodniczki, m.in. Czeszkę Petrę Kvitovą czy Hiszpankę Garbine Muguruzę. "Jestem z ciebie dumna, możesz kiedyś być numerem jeden na świecie" - powiedziała Williams jeszcze przy siatce do Keys. Agnieszka Radwańska w Rzymie nie startowała. Wynik finału: Serena Williams (USA, 1) - Madison Keys (USA) 7:6 (7-5), 6:3.