Pierwsze trzy gemy upłynęły pod znakiem przełamań serwisów, w tym dwóch na korzyść Kvitovej. Chwilę później było już 5:1 dla Czeszki, która w tym okresie wyraźnie przejmowała inicjatywę w wymianach z głębi kortu i grała precyzyjniej od popełniającej często niewymuszone błędy Polki. Radwańska na krótko przeszła do kontrataku, jednak przy stanie 3:5 ponownie pozwoliła się przełamać, w wyniku czego przegrała seta po 38 minutach. W drugiej partii obraz gry się nie zmienił, a w miarę upływu czasu Kvitova czuła się coraz pewniej i coraz częściej decydowała się na dropszoty, które dotąd były spacjalnością Radwańskiej. Ułatwił jej to brak pewności w grze Polki, na co wpływ miało zmęczenie intensywnym planem startowym oraz kontuzją, z którą zmaga się od sierpnia. - Aga wciąż gra z bandażem na dłoni, bo nie udało się jej wyleczyć zapalenia ścięgna palca serdecznego. Niestety po powrocie z turniejów w Azji nie miała czasu na odpoczynek i odciążenie ręki, a w Linzu ból znów się nasilił. Zobaczymy jak będzie dalej, ale wciąż liczy się w walce o ostatnie miejsce w turnieju Masters w Dausze, więc postanowiła zaryzykować i postawiła wszystko na jedną kartę - powiedział menedżer sióstr Radwańskich Wiktor Archutowski W drugim secie Radwańska miała także problemy z serwisem i widać było, że uraz ręki osłabił siłę uderzenia, które i tak nie należy do najmocniejszych stron w grze krakowianki. Dwukrotnie straciła swoje podanie, co pozwoliło Kvitovej wyjść na 5:2. W ostatnim gemie, najbardziej wyrównanym w całym spotkaniu, doszło do siedmiu równowag. Od 0:40 Radwańska obroniła trzy meczbole, a w grze na przewagi trzy kolejne. Ostatecznie Czeszka wykorzystała siódmą szansę, po godzinie i 23 minutach walki. - Szkoda trochę tego meczu, bo Kvitova niczym szczególnym nie błysnęła, ale widać było, że Agnieszka bardziej niż z rywalką walczy z kontuzją i zmęczeniem. Teraz będzie miała trochę czasu na odpoczynek przed występem w Moskwie. To będzie mocniej obsadzony turniej, ale Agnieszka będzie rozstawiona z numerem czwartym, więc od razu nie trafi na najsilniejsze rywalki. Jesteśmy dobrej myśli i wierzymy, że jej się uda tam dojść do półfinału. To powinno wystarczyć, by awansować do Dauhy - powiedział Archutowski. Radwańska liczy się wciąż w walce o ostatnie miejsce lub pozycje rezerwowej zawodniczki w kończącym sezon turnieju masters - WTA Championships (z pulą nagród 4,55 mln dol.). Wystartuje w nim osiem najlepszych tenisistek w rankingu WTA "Champions Race", w którym Polka jest obecnie dziesiąta. Drugą finalistkę turnieju w Linzu wyłoni pojedynek pomiędzy Włoszką Flavią Pennettą (nr 1.) i Belgijką Yaniną Wickmayer (3.). W niedzielę w finale debla wystąpią Klaudia Jans i Alicja Rosolska (nr 3.), a swoje rywalki Polki poznają w sobotę wieczorem. Będą nimi Niemka Ana-Lena Groenefeld i Słowenka Katarina Srebotnik (1.) albo Amerykanka Meghann Shaughnessy i Włoszka Roberta Vinci (4.). Wyniki 1/2 finału: Agnieszka Radwańska (Polska, 2) - Petra Kvitova (Czechy) 3:6, 2:6 Yanina Wickmayer (Belgia, 3) - Flavia Pennetta (Włochy, 1) 7:6 (7-5), 6:3 Zobacz zapis relacji na żywo z meczu RADWAŃSKA - KVITOVA!